Nie jesteś zalogowany

Posty z kategorii: "drone"


"Musica statica quasi [...]"

2011-11-16 03:49:20

 

Tym razem przypomnienie noszącego "swojsko brzmiącą nazwę" projektu Kima Cascone.

Jedno długie dronowe pociągnięcie - i mamy wspaniały fresk. Jak mógłby podpowiedzieć mi Piero Scaruffi, miesza się tu musica statica quasi new age z ambientale quasi gotica. Najwięcej wszelkiego quasi; statyczność jest pozorna, tajemnica pozostaje nieuchwytna. Wisi w powietrzu i nie daje się zanadto skomentować.

 

 


En - The Absent Coast

2011-09-30 12:30:40

En - Absent Coast

 

Znakomite wydawnictwo drone/ambientowe z 2009, podróż do krainy ze szkła i wilgoci. Jakości malarskiej, bo wiele tu epicko zakrojonych, frapujących panoram - przy Celer wspominałem o Friedrichu, z The Absent Coast kojarzy mi się William Turner i to zestawienie jest znacznie celniejsze. Ambientowy impresjonizm przenika i owija w bawełnę z lekka industrialną, stonowaną zgrzytliwość, która ostatecznie zamienia się w opary neoklasycyzmu. Nabrzeże Wisły w Toruniu późną jesienią, parowce-widma na wielkiej rzece z prozy Philipa Jose Farmera. Zanotowałem odczuwanie rozległych przestrzeni, niekiedy względnie niczym nie krępowane. To dominanta tego w sumie przystępnego albumu a zdarzają się chwilowe ocieplenia i kształty odrobinę mniej rozmyte, jak w "Honeysuckle Heart" (te dzwoneczki nieodległe od tego, co można usłyszeć na Black Noise Panthy Du Prince'a), bywa też mniej komfortowo, na przykład kiedy spokój ambientowego pejzażu zakłóca wejście preparowanej harfy rodem z awangardowej poważki ("A Dying Sun/Return To Holyoke", poprzedzające najmniej przyjemną brzmieniowo z całego zestawu "Mother of Thousands"). Wyjątku nie ma od jednej tendencji: w każym utworze jest coś, co pozwala całości lokować się w niedalekich okolicach ambientowej listy rocznej. Brawo Root Strata.


Celer - Continents

2011-04-01 19:04:44

I już ich nie ma. Nie będę się nad tym rozwodził, historia jest bardziej smutna, niż to wynika z poprzedniego zdania, dowiecie się o co chodzi czytając informacje na myspace projektu. Przejdźmy do muzyki. Znakomity drone ambient, bardzo harmonijny i bez brzmieniowych zakłóceń, barwy przeważnie ciepłej. Okładka do zawartości ma się NIJAK. Powolne fale napływają epicko, tworząc atmosferę podniosłych epifanii, mistyczno-miłosnych zawrotów głowy. Jeszcze jakiś tag? Co powiecie na osiemnastowieczny-szkuner-u-brzegów-Nowej-Zelandii-o-poranku-a-Ty-na-dziobie-pozujesz-Casparovi-Davidowi-Friedrichowi? Najbardziej zapadł mi w pamięć niepokojący, zapętlany w nieskończoność motyw z "Fast Forwarding Sleep". W mikrouniwersum czysto subiektywnych skojarzeń jest to hypnagogiczna wizja Mullholland DriveContinents to ekstraklasa ambientu. Pochodzi z 2006, ale poznałem go, jak i sam Celer, całkiem niedawno. I wraz z innym moim odkryciem ostatniego czasu, perełką z dyskografii Loscil, którą długo przeoczałem - Strathcona Variations, włączam go do mojej prywatnej ambientowej czołówki.
Póki co przesłuchałem jeszcze parę wydawnictw Celer, ale żadne z nich nie zbliża się do Continents stylistycznie ani jakościowo. Jednak jak przystało na ambientowców, dyskografię mają sporą, więc zachowują sporo szans na moje kolejne zachwyty.


« wróć czytaj dalej »
Logowanie
Zapamiętaj mnie
Bezpieczne logowanie (SSL)
Zapomniałem hasła
» zarejestruj się!
Ostatnie komentarze
brak