Nie jesteś zalogowany

 Pavement revisited- Shoot the Singer (One Sick Verse)

2010-06-18 15:14:48

Bez uczucia nostalgii, ale też bez trybu lekkiej szydery i  potrzeby chłodnej weryfikacji od ładnych kilku dni robię solidny przemiał dyskografii Pavementu. Serce rośnie z myślą, że nie ma  ich muzyce niczego, co na przestrzeni lat kazałoby się od niej w jakikolwiek sposób dystansować. Wręcz przeciwnie- te życiowe mądrości starannie skrywane w Malkmusowej księdze cytatów, ten apatyczny spokój i umiarkowane podejście do wszystkiego, które przyświecały im w bezkrwawym, anty-ideowym przewrocie muzyki rockowej- wszystko zdaje się jeszcze lepiej trybić, gdy człowiek po latach już trochę okrzepł.


Okoliczności poniekąd zobowiązują  do wystawienia im jakiejś laurki, choć na jej treść i formę zupełnie nie mam pomysłu. Pozostaje krótkie sprawozdanie z ponownej ewaluacji ich dorobku i kilka mniej znanych piosenek, które ostatnio przebojem wdarły się na playlisty.


Na pierwszy ogień idzie „Shoot the Singer”- czyli Malmus odnajdujący się w zużytej piosenkowej kliszy prostego chłopaka z przedmieść, który nagle musi odpędzać od siebie demony własnej sławy.


Utwór doskonale uzmysławia nam to, w jak bardzo krytycznej fazie zespół znalazł się na wysokości „Watery Domestic”. Po sensacyjnym debiucie chłopaki wreszcie wystawili główki z podziemia. Zaczęło się flirtowanie z majorsem, świat czekał na to by go zdobyć, a Malkmus chyba nie do końca wiedział jak się do tego wszystkiego ustosunkować. „Shoot the singer” to nic innego jak świadectwo tych niepewności.

Wszystko mistrzowsko komunikuje pierwsze 5 sekund i 3 otwierające linijki. Jak zawsze w użytek wchodzi przypadkowo gra słów i ciąg luźnych, obrazowych skojarzeń, które niby nie konstytuują żadnego logicznego przekazu, ale na swoich prawach szybko znajdują właściwą drogę i z zabójczą precyzją trafiają w nerw:
“Someone took in these pants/somebody painted over paint/painted wood”
-wystękuje Malkmus z właściwą sobie manierą człowieka, którego obudzono o 5 rano, a poczucie nagłej, choć nie do końca namacalnej zmiany , jakiegoś nieodwracalnego procesu, który dotyka wszystkiego na swej drodze  udziela się od razu.


Zawsze mnie to rozczulało,- a ta piosenka to chyba pierwszy taki przypadek w historii Pavement- gdy S.M zwykle kryjący się za swoim smirky lookiem i grzywką przetłuszczonych włosów nagle daje folgę emocjom. Szczególnie, że na dystansie kolejnych wersów, w tej ogólnej refleksji nad przemijaniem, ulotnym urokiem sławy, etc korzysta on z dość konwencjonalnych środków i jest bezpośredni i łatwy do zrozumienia jak nigdy przedtem.


O samym sobie w wirze nieoczekiwanego sukcesu Malkmus pisze równie jasno:
„My hands shook down and out/ I’ve got blisters of the world/World New”


Te same dłonie, z resztą odmawiają mu w piosence posłuszeństwa przy gaszeniu papierosa. Poetyckie uniezwyklenie czynności jarania jedzie raczej  banałem i marnizną, choć w tym wypadku niemożność zgaszenia fajki jako odzwierciedlenie rozchwianej kondycji psychicznej jeszcze ujdzie.


Kulminacja piosenki przychodzi wraz z dramatycznym apelem wymierzonym prawdopodobnie do Scotta Kannberga często spinającego się o komercyjne aspekty ich działalności. „Slow it down! The Song is Sacred”!- łamiącym się głosem prosi Malkmus a adresat koniec końców zdaje się go słuchać. Na finiszu utwór zwalnia, a zespól luzuje poślady. Spleceni uściskiem braterskiej miłości chłopaki odstawiają wszystko na bok i cieszą się ze swojej muzyki i tego co do tej pory osiągnęli w najprostszej z możliwych form ekspresji – beztroskim „Ra ta ta ta tam”. Śliczne.

Aha i jeszcze ciekawostka(?):

Nie dodano tagów



Skomentuj

Komentarze: 0

Nie dodano komentarzy.