Nie jesteś zalogowany

Posty z kategorii: "elektronika"


How to dismantle an angel?

2010-05-16 19:50:34

How to destroy angels to nowy projekt Trenta Reznora i jego dupy.

W zasadzie nie należy się spodziewać czegoś nowego. Reznor powinien tak nazwać Nine Inch Nails gdzieś koło 2000 roku, albo w ogóle nie zmieniać szyldu, bo to jest ciągle jednen pies.

Jeden i ten sam coraz bardziej nudny, szary pies. W zasadzie kundel. Piosenka A Drowing jest tak kurwa nudna, że aż mi się płakać chce. Nudna zwrotka, nudny refren, nudne pianino, nudny podkład. Wszystko to już było w NIN, czy to na Ghostach czy to na Łyf Tyf.

Nie chciałabym tutaj przejawiać zazdrości co do pozycji pani Reznor (a jest czego zazdrościć, jest w moim wieku, ma kupę kabzy i starego męża), ale ona ma wokal jak Paris Hilton. Wiem jaki ma wokal Paryż, bo mam jej kilka piosenek na dysku i jak nikt nie patrzy, to ich słucham, bo przecież każdy ma swoje guilty pleasure. Nie jest dziwny fakt, że piosenka jest zrobiona, żeby każde z małżonków mogło to zaśpiewać. Ale no, moim skromnym wszystko zrobił mąż, a żona malowała paznokietki, bo nie wnosi nic nowego. Chociaż po tym kawałku trudno nawet powiedzieć, że jest w ogóle do czego wnosić.

Podobnie sprawa się ma z kawałkiem The Space in Between. Ta sama gitara (kurwa, Reznor jak Young, na tych samych akordach!), awangardowe tłuczenie w metalową beczkę na deszczówkę i jej mdły głos. Piosenkę ratuje teledysk, którego konwencja noooo, hm... przypomina Private Emotion Rickiego Martina. A że lubię tę piosenkę, lubię pokoje hotelowe w teledyskach i lubię zakochanych, którzy płoną, to przyjemnośc mi sprawia patrzenie na ten kawałek. Ale jeżeli na singla wybiera się numer, który ma ledwo 5/10 (jeszcze refren daje radę), to płyta zwykle jest do dupy. Pewnie nie kupię. Ściągnę, przesłucham, pogarbię się i wyrzucę. Bo gdyby nie nazwisko Reznor, to na HDA nikt by nie zwrócił uwagi.

I boli mnie to, bo lubię NIN.

Za dotychczasowe dokonania - 3/10.

Za refren, za skórzaną kurtkę Mariqueen, za to, że jest całkiem ładną dupą, za teledysk i za... chyba już za nic. Drodzy państwo Reznor, jak następnym razem wejdziecie do studia, to mam nadzieję, że tylko na bzykanie.


« wróć czytaj dalej »