Nie jesteś zalogowany

Posty z kategorii: "fasolka po bretońsku Delecty ma w sobie za dużo mąki"


W Tobago i Trynidadzie ponoć jedzą mięso gadzie (12 sierpnia 2008)

2010-04-23 12:19:07

LeJazzPrimitif.jpg

 

Ok, miało być o muzyce to będzie. Krótko, bo krótko, ale za to płytka bardzo mniam. Trynidad i Tobago. Południowe Karaiby, niedaleko Wenezuela (tak, to ci od narkotyków), tygiel kulturowy (jak ja nienawidzę tego określenia - wolę po polsku: "pierdolnik"). Ładnie, wyspiarsko, słońce ciągle nakurwia, nienawidzą gejów, a ludzi nadal napierdalają pejczami w ramach penitencjarki. Czyli poza ostatnim zupełnie jak u nas. John "Buddy" Williams pochodził z Port of Spain - stolicy TiT i był najważniejszym tamtejszym pianistą okołojazzowym. Ponoć za dnia pogrywał dosłownie wszystkim tamtejszym spiewakom calypso, a jazzik scielił nocami po obskurnych klubach. Płytka poniżej nagrana jest live, stąd słychać odgłosy motłochu. A że nagrywano dawno temu to i czasem na moment w mono jakby zeskakuje. Last Night... to lokalny wynalazek, czyli calypso, Alma Llanera to z kolei tradycyjne wenezuelskie, walcopodobne joropo, więc jak widać na krótkiej płytce się całkiem dzieje. Easy-listening, dobre na letnie wieczory. Słucham własnie pijąc Smirnoffa z colą i cytryną i wchodzi doskonale. I muza, i wóda. Tylko do fasolki po bretońsku będe musiał znaleźć se zaraz jakiś def metal. No. Indżoj

 

John 'Buddy' Williams - Le Jazz Primitiff from Trinidad (w rarku jest literówka, poprawcie se)


« wróć czytaj dalej »