Nie jesteś zalogowany

 Recenzja Kyst „Waterworks”. Kochają wczesne Animal Collective i Sufjana Stevensa

2011-04-19 20:44:24

KYST „Waterworks”, [2011] Antena Krzyku/Opensources

Kochają wczesne Animal Collective i Sufjana Stevensa – słychać to było już od czasu debiutu. Po zeszłorocznym „Cotton Touch” przyszła pora na drugi album zespołu Kyst i to właśnie nim pokazali czego naprawdę chcą. Nazbyt wyraźne muzyczne zrzyny przekształcają się tu w umiejętnie użyte i ukazane inspiracje. „Waterworks” to logiczna kontynuacja debiutanckiego albumu. Znajdziemy na nim typowe dla debiutu zagrania cisza-chaos-cisza, ale też nowe motywy (wciąż jednak utrzymane w duchu Kyst). Najwyraźniejszym dodatkiem są bębny wybijające proste rytmy; w niektórych utworach („The Glowing Sea” czy „Miss The Sea”) brzmią one tak jakby zagrzewały do plemiennych starć. W drugim ze wspomnianych utworów, zamiast walk pojawia się jednak arpeggio gitarowe, a także wokal Adama. Zgrabnym wykorzystaniem bębnów jest również „A Postcard” - tworzą one w tej kompozycji kręgosłup, na którym pojawiają się ozdobniki.

Tekst w całości można przeczytać na blogu DNAMUZYKI.NET.

Nie dodano tagów



Skomentuj

Komentarze: 0

Nie dodano komentarzy.