Nie o Residentsach
2010-05-05 14:35:09
Bo nie umiem napisać niczego mądrego o ich wczorajszym koncercie. Jako wierny szalikowiec Residentsów jarałem się jak australijski busz i tyle. Mogę za to wspomnieć o moim przyjacielu, który zawsze był jeszcze wierniejszym szalikowcem niż ja.
Rzeczony człek nie pojawił się na koncercie. Zapomniał. ZAPOMNIAŁ, ŻE W JEGO MIEŚCIE ZAGRA JEGO ULUBIONY ZESPÓŁ.
Zdarzyło się kiedyś komuś coś takiego?
Skomentuj