Jak zdobyć mężcz... Jak ocenić koncert - subiektywny poradnik dla laików.
2010-07-16 00:35:01
Czyż wszyscy nie chodzimy na koncerty i nie lubimy ich oceniać? A zwłaszcza – czyż wszyscy ludzie nie uwielbiają wszelkiego rodzaju klasyfikacji, które skrzętnie przyswajamy od dnia narodzin, a obecnie pod okiem wykładowców? Przez ludzi – dla ludzi. Bo zawsze dobrze jest poczytać sobie o zjawisku – jak jest podzielone, opisane modelem, scharakteryzowane za pomocą teorii i zatabelkowane w schemat. (By potem odkryć, że jednak się w tym schemacie nie mieści).
Lista czynników składających się na ocenę koncertu.
-
Czynniki obiektywne:
-
Przygotowanie techniczne ze strony zespołu.
-
Przygotowanie techniczne ze strony organizatorów.
-
Granie nowych wersji utworów.
-
Improwizacje.
-
Solówki.
-
Zaangażowanie całego zespołu w koncert.
-
-
Czynniki obiektywne/subiektywne:
-
Interakcja z publicznością lub jej brak.
Czasami interakcja przebiega tak nieudolnie, że spędzamy koncert w oczekiwaniu na to, kiedy muzycy się zamkną i zaczną robić swoje.
-
Czy zespołowi sprawia przyjemność gra – na instrumentach i dla konkretnej publiczności.
W tym ostatnim często duże ma znaczenia symbiotyczny charakter relacji artysty i widowni. Zazwyczaj, jeżeli widownia się cieszy, to artysta się cieszy, więc widownia też się cieszy, następnie artysta się odcieszuje i tak w kółko.
-
Czy grają dobrą muzykę.
Jest ten wyznacznik zaklasyfikowany jako obiektywny/subiektywny, ponieważ nawet zespół grający chujową muzykę, może dać dobry koncert, podobnie jak zespół grający muzykę świetną – dać beznadziejny.
Niektórzy mogą argumentować, że „muzyka powinna bronić się sama”, jednak jeżeli nie jesteśmy: psychofanem/muzykologiem/muzykiem znającym się na rzeczy, raczej nie wyjdziemy z występu zadowoleni.
Natomiast absolutnie może taka forma występów wystarczać na dwóch, określmy to, gatunkach koncertów. Po pierwsze: na koncertach muzyki klasycznej, kameralnych, soulowych, niektórych jazzowych i tym podobnych muzycznych okolicach. Po drugie: muzyka eksperymentalna, także eksperymentalna electronica, ambient, mnml, glitch oraz – generalnie – dj sety.
-
-
Czynniki subiektywne
-
-
W jakim jesteśmy nastroju.
-
Co piliśmy i/lub zażywaliśmy i/lub paliliśmy.
-
Czy znamy zespół/jesteśmy psychofanem (i w takim przypadku - czy grają utwory, które znamy i lubimy)...
-
...A jeśli nie, liczy się nasze nastawienie do tego rodzaj muzyki.
-
Czy lubimy instrumenty wykorzystywane na koncercie.
(moje fiksacje: saksofon, syntezator, gitara basowa)
-
Czy występują niesprzyjające/sprzyjające okoliczności zewnętrzne: zimno, gorąco, duszno, depczący i lepcy ludzie, spadają nam spodnie i czy w ogóle widzimy, co się dzieje na scenie.
-
Czy występują niesprzyjające/sprzyjające okoliczności fizjologiczne: pragnienie, chce się sikać, głód, jesteśmy zakochani bez wzajemności/z wzajemnością, jesteśmy pierdolnięci.
-
-
-
Czynniki nadprogramowe (mianowicie, jeżeli koncert jest zajebisty, stopień bossostwa jeszcze wzrasta. Natomiast występujące samoistnie, bez chociaż kilku punktów powyższych, mogą pogłębić nudę i poziom żenady):
-
Dobór instrumentów i umiejętność ich obsługi (zakwalifikować ten podpunkt można także jako czynnik obiektywny/subiektywny).
-
Dodatkowy performance, tworzący kompletną całość z wizerunkiem zespołu. Dodatkowe plusy, jeżeli performance ma jakieś spójne przesłanie, lub wręcz przeciwnie – jest absurdalny. (prywatnie: plus 10 za wykorzystanie właśnie absurdu, groteski i makabry)
Dodatkowy performance może być też słaby/niedobrany/żałosny/stanowiący desperacką próbę przekonania nas, że ten zespół jest fajny.
-
Naturalny talent sceniczny wykonawców: charyzma, ruszanie bioderkami, skakanie, tańczenie, tarzanie się po scenie z gitarą, rozkurw instrumentów, skakanie w tłum, mizianie fanów. Powyższe mogą być także wykorzystywane nawet, jeżeli wykonawca owego talentu nie posiada, ale żyje w złudzeniu, iż "tak powinna się zachowywać rockstar. Wtedy będę fajny i wszyscy będą mnie kochać". MYLI SIĘ.
-
Aparycja wykonawców, która nie ma wiele wspólnego z koncertem, ale wbrew dobitnym zaprzeczeniom odbiorców, wpływa na naszą jego ocenę.
A więc: piękni chłopcy z rozwichrzoną grzywką, gorące indie laseczki w kwiecistych sukienkach, ale też ekstrawagancki i nietypowy wygląd. Ponadto, jeśli artysta jest brzydki jak nie wiadomo co, także mocno zapisuje się w naszej pamięci i wcale nie negatywnie.
-
Zagranie fajnego coveru.
-
Na zakończenie – mam nadzieję, że wspominanie o tym nie jest potrzebne – ale jednak pamiętajcie o uwzględnieniu różnic między różnymi gatunkami muzyki. Od artystów rockowych możemy się spodziewać rozkurwu instrumentów, od punkowych – skakania w tłum, od południowoafrykańskiego pseudorapu – pseudorapowania, dobrej imprezy i rozdziewających się niewiast. Od dja kręcącego mnml techno – kamiennej twarzy i rycia nosem w suwaczkach, a od orkiestry kameralnej po prostu gry na instrumentach, tym razem bez prób rozbawienia publiki anegdotkami z trasy koncertowej po Australii.
PS. zastanawiałam się też nad sprezentowaniem wersji poważnej tego tekstu, która brzmi: "srsly, who cares? mają napierdalać."
Skomentuj