Nie jesteś zalogowany

 Chciałbym być hipsterem

2011-03-31 17:26:59

 Dla prawdziwego hipstera modne jest to, o czym jeszcze nikt nie wie, że jest modne. Z tym że prawdziwy hipster nigdy nie powie o sobie, że jest hipsterem. To byłoby bardzo niemodne.

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1506630,1,hipstersi-czyli-nowa-subkultura.read



Kwestia ubioru i upodobań myślę, że jest do wyuczenia. Jeśli idzie o muzykę, mógłbym chyba kandydować na hipstera, z ubiorem pewnie musiałbym jeszcze się podciągnąć, ale podobno hipsterowi na dobrym wyglądzie nie zależy. Hipster po prostu tak ma. Czyli, szlus na ubranko, jest jak jest, a jest modnie. Tak to rozumiem. Teraz przejdźmy do rzeczy najistotniejszej: stan umysłu. Otóż hipster nigdy nie powie o sobie, że jest hipsterem. Hipster po prostu dla siebie hipsterem nie jest, hipsterem hipster jest dla innych.
 
Musiałem sobie tę sprawę przegryźć i rzucić w tytule prowokacyjną sentencję. Bo jeśli hipster jest hipsterem, to znaczy, że tak o sobie nie mówi sam. W związku z tym wyjścia są trzy:
 
  1. Hipster nie mówi o sobie, że jest hipsterem, mówią tak o nim inni. Czyli hipster o swoim hipsterstwie nie wie. W momencie kiedy hipster dowiaduje się, że inni nazywają go hipsterem, hipster natychmiast hipsterem być przestaje, gdyż nabywa hipsterstwa swojego świadomość, a to dyskwalifikuje (patrz punkt 2).
  2. Hipster mówi o sobie, że jest hipsterem, wtedy jednakże będzie fałszywym hipsterem (fake hipster), kimś kto hipstera udaje, podszywa się pod niego.
  3. Hipster wie, że inni mają go za hipstera, ale udaje, że o tym nie wie, lub udaje, że hipsterem nie jest, ergo tkwi w kłamstwie. Z tego wynika, że hipsterem być raczej nie może, bo jeśli ktoś o jego niecnym kłamstewku czy faktów utajeniu się dowie, wnet hipsterem nikt go nazywać nie będzie.
 
Zastanówmy się teraz kim właściwie chciałbym być, pisząc swoje upragnione: „chciałbym być hipsterem?” Bo jeśli być chciałbym, to znaczy, że nie jestem. Pytanie tylko czy nie jestem dla siebie czy dla innych? Bo jeśli nie jestem hipsterem dla siebie, to wypadałoby sprawdzić, czy inni hipsterem mnie nie określają. Ale strach pytać, bo jeśli okaże się, że tak, to dowiem się o swoim hipsterstwie i hipsterem być przestanę (punkt 3). Z kolei nie mówiąc o sobie „hipster” istnieje opcja, że hipsterem jestem, więc może lepiej nie pytać. Ale skoro hipsterem siebie nie określam, to hipsterem być mogę, więc kim wtedy chciałbym być? A z drugiej strony chcąc być hipsterem, to znaczy, że chcę posiadać nieświadomość (nie posiadać świadomości) swojego hipsterstwa, czyli znaczy to, że chcąc tej świadomości nie posiadać, posiadam ją teraz. Czyli hipsterem jestem, a będę nim, kiedy być nim przestanę dla siebie. Mówiąc: „chciałbym być hipsterem” właściwie stwierdzam, że chciałbym nie być hipsterem.
 
Kończąć te wywody stwierdzam, że hipsterem jest się zawsze i jednocześnie nigdy. Zaiste jest to bardzo ciekawa subkultura, taka na miarę naszych czasów. Subkultura polegająca na bardzo interesującym i pociągającym stanie umysłu, który to stan polega na swoistym paradoksie samookreślenia jednostki. Nie mogę się doczekać następnej subkultury. Mam głęboką nadzieję, że będzie równie oryginalna. 
 

Nie dodano tagów



Skomentuj

Komentarze: 12

cisza 7 35   31/03/11, 20:11  
Ukradłeś mi pomysł na felieton. Napisany w połowie czeka na skończenie- teraz już go nie skończę xD I HATE YOU!!! :D :D
dawrweszte 32 57   31/03/11, 20:36  
ojej... Będziesz miał nauczkę, żeby kończyć od razu w jednym podejściu ;)
cisza 7 35   31/03/11, 23:09  
Teraz będę musiała przezwyciężyć moją niemoc i pisać od razu :) NIE WYBACZĘ CI TEGO :D
koniec_jaj 40 35   31/03/11, 23:49  
hipster niczym kot Schroedingera - wow.
dawrweszte 32 57   01/04/11, 11:11  
@cisza - swoją drogą warto byłoby przegrzebać twój komp czy tam notatnik. Kto wie co tam jeszcze ciekawego czeka na dopisanie do końca ;)

@koniec_jaj - coś w tym jest. Może się za kilka dekad zajmą tym hipsterstwem na poważnie? Okaże się jeszcze, że to jakaś zagubiona generacja będzie.
cisza 7 35   01/04/11, 17:15  
Jak skończę to zamieszczę, tylko z dopiskiem, że jest to uzupełnienie Twoich wywodów ;)
proserek 27 107   03/04/11, 15:08  
ale zdajecie sobie sprawę mam nadzieję skąd się to bierze?
pewna grupa ludzi utworzyła tożsamość zbiorową wokół braku tej tożsamości (oczywiście nie było to sterowane świadomie, powstało samorzutnie), odrzuciła i zanegowała konieczność przynależenia do subkultury, podstawą tożsamości jest samoświadomość indywidualnej jednostki, nie przynależność do grupy.
Z drugiej strony jednak społeczeństwo nie zaakceptowało tego i stworzyło słowo hipster, żeby wcisnąć w ramy coś, czego nie potrafi do końca ogarnąć. Bo ciągle brak jest gotowości na odrzucenie oparcia swojej tożsamości na bycie zbiorowym, choć odrzucenie tego w pełnie jest niemożliwe.
Okazało się też, że jednak ta tożsamość zbiorowa istnieje wśród "hipsterów", ale nie chcą się z tym pogodzić, nie chcą się pogodzić z ometkowaniem ich przez społeczeństwo, więc negują to ponownie, choć w istocie koegzystują na poziomie pewnej tożsamości zbiorowej (bo, jak już mówiłam, nie da się istnieć bez tej przynależności).
to, jak myślę, jest źródło.
dawrweszte 32 57   03/04/11, 17:29  
@proserek - czy to przypadkiem nie jest geneza powstawania każdej subkultury? Bo brzmi bardzo znajomo.

"podstawą tożsamości jest samoświadomość indywidualnej jednostki, nie przynależność do grupy. "

A że z reguły ciągnie swój do swego, to siłą rzeczy się jednostki gromadzą i mamy grupę jednostek o indywidualnej tożsamości. Tego się nie da uniknąć.
proserek 27 107   03/04/11, 18:10  
owszem, ale to "subkultura" hipsterska opiera się na negacji tożsamości zbiorowej jako żródła tożsamości indywidualnej. zauważ, że to nie jest negacja "systemu", jak w przypadku hipisów czy punków, choć to jest często wymieniane jako jedna z cech charakterystycznych "hipsterstwa", choć nie uważam tego za prawdziwe. nie jest to też negacja szukania tożsamości w większej, "normalnej" części społeczeństwa, jak u innych subkultur, których indywidualne jednostki szukają następnie akceptacji wśród innych jednostek podobnie myślących. To jest próba wyjścia poza ten paradygmat, w każdym razie ja to tak odczytuję, i jest to oczywiście próba nieudana.

dlatego kończy się tak jak z resztą subkultur, rzeczywistość nie pozwala na istnienie próżni.
dawrweszte 32 57   03/04/11, 18:40  
@proserek - racja, racja, ale zauważ, że jednak jest wiele osób, którym taka przynależnośc dodaje racji bytu. Oni chcą być hipsterami, bo to jest modne itd. Hipisi tez na początku byli nieliczni, a potem się namnożyli, że ciężko było się ulicą San Francisco przecisnąć. Owszem, samo powstanie hipsterstwa jako subkultury jest pewnie wynikiem zanegowania chęci przynależności do grupy, czy w ogóle etykietowania, ale jak każda popkultura, to zjada własny ogon. Stąd pewnie to wypieranie się hipsterstwa. Swoją drogą może wypieranie się hipsterstwa w końcu przestanie być modne?
lewar 17 103   07/04/11, 16:32  
wszyscy są tylko targetem.
i Wy też.
dawrweszte 32 57   07/04/11, 21:55  
@lewar - no tak, ale był czas przywyknąć, przecie.