Nie jesteś zalogowany

Posty z kategorii: "liryka chodnika"


Łona i Webber - Cztery i pół, próba pierwsza

2011-10-03 21:39:01

Z tydzień temu wyszła płyta Łony i Webbera. Moje iTunes zarejestrowały kilkanaście odtworzeń w komputerze, plus jedno dziewicze w discmanie, plus kolejnych kilkanaście w iPodzie na mieście. Mimo tego średnio poszłoby mi wymienienie z pamięci listy utworów, o kolejności ich nie wspominając. Nie mówiąc o tym, że łapię się na tym, że nie kojarzę wersów, którymi jarają się moi znajomi wrzucając kolejne to utwory z Cztery i pół. Bo Łona sprawia mi nową płytą podobny problem, co Fisz w pewnej bardzo starej zwrotce.

Muszę się bardzo skupiać, żeby w ogóle dosłuchać do końca pierwszej zwrotki. Fisz sieje wersami takie spustoszenie w mojej głowie, że trudno ogarnąć mi całość. Podobnie w skali makro działa na mnie nowy Łona – niby słucham szóstego kawałka, ale wciąż rozkminiam czwarty. Możliwe że to kwestia jakiegoś mojego niezdiagnozowanego zaburzenia, ale tu raczej chodzi o wiele razy diagnozowany i potwierdzany geniusz Łonsona, na wspaniałym tle od Łebsztyka. Do tego dołączamy dwa super teledyski i kandydat na podium gotowy.


Ten Top Mes

2011-04-16 12:54:59

W związku z dzisiejszą datą – mamy Gran Derbi, mamy moje domniemane zapalenie płuc, które zniechęca mnie do udania się na premierę płyty Mesa, mamy premierę płyty Mesa – postanowiłem wybrać parę moich ulubionych kawałków Tego Typa Mesa. Ale chyba głównie dlatego, że jakbym wrzucił je na facebooka, to 95% moich znajomych z pewnością wrzuciłoby mnie do ignorowanych za spamowanie jakimiś rapami (o ile jeszcze tego nie zrobili), a tutaj może może ktoś na to spojrzy łaskawszym okiem. W końcu na porcysiu dali 7.2.

12. Ten Typ Mes – Ten zwykły we mnie

11. 2cztery7 – Nie daj zrobić się w chuj

10. A pamiętasz jak 2011?

9. Flexxip – 8-8

8. Flexxip – List

7. 2cztery7 – Upewnij się

6. Pezet feat. Ten Typ Mes – 5-10-15

5. Ten Typ Mes – Witaj śmierci

4. Ten Typ Mes feat. K8 – Dwadzieścia pięć

3. Ten Typ Mes – My

2. Red feat. Ten Typ Mes – Ten Typ

1. Ten Typ Mes – Wjaazd!


Ten Typ Mes - Kandydaci na szaleńców

2011-04-15 18:48:32

Młody Mes nawinął ładnych parę lat temu u Reda „Ten Typ Mes, mój człowiek Ernest / już widzę, wy tchórze, te dissy przez Internet” – dziś powinien, choć chyba by mu nie wypadało, nawinąć „Ten Typ Mes, mój człowiek Ernest, już widzę, wy fani, te propsy przez Internet”. Poprzednie jego płyty, zarówno solowe, jak i z Flexxipem i 2cztery7, poznałem jakiś czas po wydaniu – a tutaj atmosfera wyczekiwania, szukanie ładowarki do discmana, odkurzenie lepszych słuchawek i na półtorej godziny mnie nie ma. Choć żałuję, że nie mogłem sobie płyty kupić w jakimś fajnym małym sklepie płytowym i czuć tego specyficznego uczucia podczas jazdy do domu (ale to już temat na inny tekst, poruszony zresztą przez Jakuzę podczas konferencji na SGH, propsy dla niego).
Otwarcie znałem już wcześniej, przesłuchałem od deski do deski, doceniłem klip, kolejną bardzo udaną, po eldokowym Jamie, tegoroczną produkcję w sferze rap-teledysków, fajnie się w 2011 dzieje. Zresztą a propos Leszka, nie wiem czy to jakaś moja błędna impresja, ale Mes w paru miejscach zabrzmiał bardzo podobnie do niego. Chociaż w sumie Typ brzmiał w swojej karierze już tak różnorodnie, że i takie momenty, być może nawet podświadomie, mogły się zdarzyć. Za bezcelowe muszę uznać porównywanie KNS z – nomen omen – Zapiskami (ale nie z życia na terytorium wroga ani z 1001 nocy) czy innymi dawniejszymi dziełami. Za prawie każdym razem przy zmianie stylistyki udaje się utrzymać bardzo wysoki poziom. No właśnie, prawie, dla mnie łyżką dziegciu jest gitarowy „Zegar tyka” – to nie brzmi dobrze, to nie wyszło, już chyba wolałem OiOM. Dlatego uważam, że zamknięciem pierwszego krążka powinno być Zamknięcie, bodaj najmocniejszy kawałek na płycie. Mocne są także oczywiście teksty, są mocne do tego stopnia, że goście znajdują się w cieniu – trudno mi teraz sobie coś konkretnego przypomnieć, poza przeciętnym Theodorem, uroczą Wdową – kto tam jeszcze był? Pjus? Stasiak? Pih? Zeus… No okej, bez specjalnej historii. Ale ej, komu to przeszkadza? Szukam.., Naucz mnie czegoś, Żywioły, Zamknięcie… A to tylko ¼ pierwszego CD, o drugiej płycie nie wspominając.
Ej, miała być recenzja? Wpisałem w Google „jak napisać recenzję?”, wyskoczyły mi jakieś linki do poradników dla gimnazjalistów i maturzystów. I jakoś odechciało mi się pisać. Wolę jeszcze sobie posłuchać. A Wy idźcie zamówić edycję 2CD, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.


A pamiętasz jak?

2011-03-29 20:37:04

Od panów występujących i nawijających w tym klipie jestem młodszy o jakąś dekadę, ale i tak mam swoje wspomnienia związane z rapem. Pierwsza Paktofonika – słuchanie z kumplem w zamkniętym pokoju, żeby jego matka nie słyszała – w zasadzie słuchanie to dużo powiedziane, na repeacie był początek „Jestem bogiem” – mam jedną PIERDOLONĄ schizofrenię… i tak w kółko. Drugą stałą płytą była płyta Offspring z niebieską okładką z płonącą czachą w środku. Potem sroga rozkmina 10-latka z muranowskiego osiedla pt. co to są te blanty? Moja matka musiała wtedy ledwo zachowywać powagę, gdy się o to dopytywałem. A potem Kaliber i w 63 minuty, dysonans w autokarze na zielonej szkole – jak to, masz Kaliber, a nie masz + i -? Następnie wizyta z ojcem w sklepie na Słowackiego przy placu Wilsona i F3 Fisza, z katowaną linijką „ja mam dynamit wypełniony miłością”. Potem etap gitarowy, przy jednoczesnej akceptacji Paktofoniki i Kalibra. A potem kolejny rozwój i szok. Że Eldo, że Grammatik, że 2cztery7, że Mes, że Łona, że Pezet, że kolejni kozacy wysypują się z rogu obfitości pt. „polski rap”. Ta chaotyczna notka powstała w związku z tym, że zacząłem się zastanawiać – co ja pamiętam, oczywiście zainspirowany absolutnie wyjątkowym kawałkiem stworzonym przez SIEDEMNASTU raperów. Można się zżymać, że brakuje Eldo, Tedego czy WSZ, można narzekać na niepotrzebny diss na Donia, ale nie można tego nie przesłuchać i się nie powzruszać. A scena Mes – Stasiak – Hubson (?) w barze mlecznym…!

 


« wróć czytaj dalej »