Nie jesteś zalogowany

 Odcinanie kuponów #4: New York Noise

2010-11-23 13:30:03

 

New York Noise: Dance Music From The New York Underground 1978-1982

 No wave i mutant disco są jak awers i rewers monety, jak szemrane rodzeństwo mieszkające w podejrzanej ruderze, które pewnego dnia wyszło różnymi tylnymi drzwiami. Nowojorska scena taneczna rodząca się około 1978 roku stanowiła z jednej strony ekstensję no wave, z drugiej natomiast była naturalną kontrreakcją wobec tego doprowadzonego do granicznie radykalnej formy nowojorskiego hałasu. O ile no wave sprawdzało próg ludzkiej wytrzymałości na brutalność dźwięków, o tyle mutant disco szukało środków, które nadałyby tej szorstkiej (anty)sztuce bardziej taneczny i strawny szlif. Ostatecznie stanęło w połowie drogi, jedną nogą zostając na terytorium nihilistycznej abnegacji, drugą zaś nerwowo tupiąc w fantasmagorycznym, hedonistycznym odurzeniu.

Kompilacja Soul Jazz Records doskonale sportretowała tę schizofreniczną naturę mutant disco, prezentując pełną gamę bohaterów tamtych czasów: od Jamesa Chance’a, przez Konk, Material, ESG, po jazzowy ansambl dowodzony przez brata Lestera Bowiego, Defunkt, różnych w detalach, a jednak mających wspólny mianownik – uwięzienie w przedziwnej konstelacji rytmu i paranoi. No wave, podobnie jak punk rock, był ruchem raczej białym, heteroseksualnym, opresyjnym, nowy taneczny nowojorski ruch w duchu postpunkowców próbował jednak łamać ten schemat, dryfując w kierunku punk-funkowych inkarnacji Jamesa Browna, czarno-latynoskich, gejowskich kręgów wyklętych. Liquid Liquid wystąpili nawet w hermetycznym Paradise Garage, mekce społecznie niepożądanych miłośników disco.

Mutant disco wciąż jednak pozostawało na peryferiach: zbyt nieprzystępne, by podbić klubowe parkiety, zbyt aseksualne i ascetyczne, by zaskarbić sympatię gejowskiej awangardy. Ostatecznie okazało się ruchem dość efemerycznym, stanowiącym raczej źródło dla muzycznej plądrofonii, trampolinę dla postaci takich jak Arthur Russell (obecny tutaj we wczesnym wcieleniu pod szyldem Dinosaur L) i zgodnie z regułą akcja rodzi reakcję – szybko odpowiedziało mu drugie pokolenie dźwiękowych ekstremistów: Sonic Youth i Swans. Na rehabilitację mutant disco  musiało poczekać jeszcze kilka dobrych lat.

Dodane w postpunk



Skomentuj

Komentarze: 0

Nie dodano komentarzy.