2
2010-05-02 10:58:57
Ponieważ wyleczyłem się z nabijania na last.fm (co nie znaczy, że od święta nie włączę scrobbingu) pomyślałem sobie, że dokumentacja moich muzycznych miłości znajdzie ujście właśnie tutaj. W tym tygodniu przez stres i innych dziwnych rzeczy kilka zapragnąłem posłuchać ludzi którzy krzyczą i nakurwiają, nawet zaskoczyłem samego siebie sięgając po starych slayerowych wyjadaczy (dzięki Sztrama).
1. Bad Brains - I against I
2. Refused - Songs to Fan the Flames of Discontent
(Jakby ktoś jeszcze wątpił w moje lewactwo)
3. Fugazi - Repeater
4. Slayer - God Hates Us All
(Nie sądziłem, że będę kiedyś mógł przełknąć muzykę gości wyglądających tak . Poza tym trash metal to straszna wieś, kurde, walczę z samym sobą, ale Slayer jest fajny. Araya krzyczy, Kerry King ma solówki które zupełnie nie pasują do reszty. Więcej denerwowania się niż smoków, czyli korzenie raczej hardcorowe, niż metalowe. Poza tym:
niech ktoś mi powie, że ten klip nie rozkurwia. Patton, którego nie trawię powiedział kiedyś coś w stylu - nie ufam ludziom, którzy nie lubią Slayera-. No i właściwie to go rozumiem, od tamtej środy kiedy Paulina przyniosła mi "dobrą muzykę do nauki")
5. Ten Typ Mes - Zamach Na Przeciętność
(Jedyny pan, który jest tutaj z troszkę innej bajki, chociaż "Oiom" mógłby robić za taki maleńczukowski punk rock. Hmmm... po miesiącach katowania "Zapisków Typa" wróciłem do "Zamachu" i wchodzi lepiej, bez popity, rzekłbym nawet. Wcześniej taki stylistyczny miszmasz jakoś średnio mi leżał, dopiero teraz zaczynam kupować to od początku do końca.)
Poza tym Płaciu z Częstochowy wstawił nową rzecz zapowiadającą jego nową epkę, nie tak fajną jak "Karmel", ale bardzo w stylu brzydala, czyli bezwstydna zżyna z "Afterparty" CKOD.
Skomentuj