Nie jesteś zalogowany

Posty z kategorii: "elektronika"


Aerial Jungle: Tales Of Acoustic Levitation

2012-01-03 21:29:41

Aerial.jpg

 

O wreszcie. Przynajmniej dla mnie, bo niektórzy mogą znać Aerial Jungle co najmniej od sierpnia, via ciekawa rubryka Niezalu Codziennego "Trzecie Bardo" autorstwa Jakuba Adamka, dzięki któremu przed nieco więcej niż chwilą dowiedziałem się o istnieniu projektu Rachel Evans i Brada Rose.

Rozwijając wątek zasygnalizowany inicjalnym zawołaniem: miejscami w "Tales..." ambient wlewa się w chillwave'y tak jak należy, w atmosferze twórczej koncentracji. W pierwszych trzech utworach i w ostatnim widać to najlepiej, duet radzi sobie w nich z konceptem dyskretnie rytmizowanego i nawiązującego do piosenkowości ambientu jak mało kto, a wręcz po swojemu. Nie mam ochoty wyszukiwać mniej lub bardziej oczywistych porównań, które i tak nie oddałyby specyfiki wspomnianych kawałków. Jeśli pomyśleliście o Juliannie Barwick, Grouper, czy z innych perspektyw patrząc Loscil a może Zelienople ze świetnego "Sleeper Coach", to wyrzućcie te skojarzenia z umysłów, albo po prostu zacznijcie już odtwarzać tę "płytę", bo inaczej nie pomoże nawet James Ferraro. Ken Seeno byłby jeszcze najbliżej, ale pomijając o wiele szersze eksponowanie syntezatorowych brzmień i różnice w nastroju (operująca jaśniejszymi barwami, nieco wyrazistsza chillowo-new age'owa plażowość Seeno a chillowo-shoegazowe, podwodne rozmarzenie Aerial) projekt byłego gitarzysty Ponytail jest dalszy od piosenkowych aluzji niż najbardziej charakterystyczne utwory z "Tales..": "Aquatic Upwelling" i "A Monsoon In Waves" mocno stoją na własnych nogach, nie prosząc nikogo o legitymację. I do tego to wrażenie zostało osiągnięte w bardzo niepozornej stylistyce.

W dalszej części albumu robi się jednak już coraz bardziej niepotrzebnie, znikają rytmy, tła bywają nudne i drażniące, i dla mnie to jest w zasadzie EPka, na którą poza indeksami 1-3 i 8 wchodzi jeszcze jeden utwór. "Casimir Force As Metaphor", w większym fragmencie już klasycznie ambientowy, dopiero pod koniec doprawiony mało wyrazistym bitem, który ani mu wadzi, ani nie pomaga, ale takiego wsparcia kawałek nie potrzebuje, bo osiąga zadowalający kształt dzięki samym teksturom, z których bije autentyczny spokój.

Z bardziej blogowych myśli: przyszło mi do głowy, że może Julian Lynch zdołałby w oparciu o "Tales..." zrobić coś jeszcze bardziej zajmującego, ale jemu raczej nie po drodze z bitami, i wygląda na gościa dość konsekwentnego, więc w najbliższym czasie bym takich rozwiązań od niego nie oczekiwał. Chociaż z tym "Aer" czy "Aether" może być różnie.

PS. Istnieje możliwość, że w najbliższym czasie zrobię jeszcze parę takich wrzutek, bo trafiłem na kilka ciekawych rzeczy trafiających w zakres tego bloga. A niechby i nawet jakieś małe podsumowanie roczne, czemu nie.

 


« wróć czytaj dalej »
Logowanie
Zapamiętaj mnie
Bezpieczne logowanie (SSL)
Zapomniałem hasła
» zarejestruj się!
Ostatnie komentarze
brak