Młodość też radość
2010-07-27 00:29:48
Dokonuję właśnie ukamienowania, ponieważ piszę tego posta pod własnym nazwiskiem. Ale chuj, potrzeba matką wynalazku. Otóż, jako znany przez wielu laik muzyczny i swego czasu wielbiciel Radia ZET, wyciągam przed tymi, którzy to przeczytają, mój autorski PRZEGLĄD PIOSENKI MIŁOSNEJ, datowany na lata 2000-2003 (od czternastego do siedemnastego roku mojego życia). Wybieram tylko pięć utworów, żeby oszczędzić sobie wstydu. A czytającym śmiechu.
#5 Bryan Adams, Rod Stewart, Sting - All For Love
Kiedyś wydawało mi się, że Ci Panowie wiedzą co mówią. Nie wziąłem poprawki na fakt, że mają jednak KILKA lat więcej niż ja. I tak sobie nuciłem (bądź robiło to za mnie Radio ZET) ten kawałek przed snem. Po kilku latach zorientowałem się, że nie wszystko jest "all for one and all for love".
#4 Belinda Carlise - Heaven Is A Place On Eart
We wczesnych latach dojrzewania (ok. 2001 roku - miałem wtedy 15 lat), wydawało mi się, że Belinda zostanie moim PROBOSZCZEM i podążę za jej kazaniem. Kolejne lata życia i poznanie smaku papierosów oraz piwa szybko to zweryfikowały. Jedyne, co z tej piosenki (i tamtego okresu) trzyma mnie w przekonaniu, że wciąż ma ona odniesienie do rzeczywistości to kobiece piersi (Panie, wybaczcie. Bądź przytaknijcie z uznaniem).
#3 / #2 Tak, PUDŁO zaczyna się od miejsca ex aequo. Whitney Houston - I Will Always Love You / Meat Loaf - I Would Do Anything For Love
Obie piosenki są doskonałe w swojej kategorii. Dla mnie to bezdyskusyjne. Obydwu znaczenia nie rozumiałem wówczas do końca (pomimo, że znałem już wtedy współczesny język ESPERANTO). Czas pokazał, że wcale nie są takie radosne. I że nie o takiej miłości Państwo śpiewają, jak to młodzież widzi. Ale powtarzam, są doskonałe. Z tego miejsca pozdrawiam Milenę, która do Whitney wykonywała swój układ na tzw. belce - osoby, które trenowały akrobatykę sportową bądź artystyczną znają TERMINOLOGIĘ. Resztę zapraszam do PAŁACU MŁODZIEŻY mieszczącym się w warszawskim PKiN (jak się okazuje, na JUTUBIE nie wszystko można znaleźć).
#1 Varius Manx - Piosenka Księzycowa
Cóż, tutaj pozostaje tylko wzruszenie i emocjonowanie się doskonałością płyty Emu. Mam nadzieję, że jeszcze za mojego życia usłyszę tę piosenkę na żywo w oryginalnym wykonaniu (za sprawą moich przyjaciół i swoją). To jest też piosenka, w której słowa - pomimo 24 lat na karku - wierzę. I chciałbym zadedykować ją osobie bardzo dla mnie wyjątkowej.
* Tych, którzy pisanie CAPS LOCKIEM interpretują na swój (niewłaściwy) sposób, odsyłam do lektury Clifforda Wednesdaya.