Nie jesteś zalogowany

 Ten Typ Mes - Kandydaci na szaleńców

2011-04-15 18:48:32

Młody Mes nawinął ładnych parę lat temu u Reda „Ten Typ Mes, mój człowiek Ernest / już widzę, wy tchórze, te dissy przez Internet” – dziś powinien, choć chyba by mu nie wypadało, nawinąć „Ten Typ Mes, mój człowiek Ernest, już widzę, wy fani, te propsy przez Internet”. Poprzednie jego płyty, zarówno solowe, jak i z Flexxipem i 2cztery7, poznałem jakiś czas po wydaniu – a tutaj atmosfera wyczekiwania, szukanie ładowarki do discmana, odkurzenie lepszych słuchawek i na półtorej godziny mnie nie ma. Choć żałuję, że nie mogłem sobie płyty kupić w jakimś fajnym małym sklepie płytowym i czuć tego specyficznego uczucia podczas jazdy do domu (ale to już temat na inny tekst, poruszony zresztą przez Jakuzę podczas konferencji na SGH, propsy dla niego).
Otwarcie znałem już wcześniej, przesłuchałem od deski do deski, doceniłem klip, kolejną bardzo udaną, po eldokowym Jamie, tegoroczną produkcję w sferze rap-teledysków, fajnie się w 2011 dzieje. Zresztą a propos Leszka, nie wiem czy to jakaś moja błędna impresja, ale Mes w paru miejscach zabrzmiał bardzo podobnie do niego. Chociaż w sumie Typ brzmiał w swojej karierze już tak różnorodnie, że i takie momenty, być może nawet podświadomie, mogły się zdarzyć. Za bezcelowe muszę uznać porównywanie KNS z – nomen omen – Zapiskami (ale nie z życia na terytorium wroga ani z 1001 nocy) czy innymi dawniejszymi dziełami. Za prawie każdym razem przy zmianie stylistyki udaje się utrzymać bardzo wysoki poziom. No właśnie, prawie, dla mnie łyżką dziegciu jest gitarowy „Zegar tyka” – to nie brzmi dobrze, to nie wyszło, już chyba wolałem OiOM. Dlatego uważam, że zamknięciem pierwszego krążka powinno być Zamknięcie, bodaj najmocniejszy kawałek na płycie. Mocne są także oczywiście teksty, są mocne do tego stopnia, że goście znajdują się w cieniu – trudno mi teraz sobie coś konkretnego przypomnieć, poza przeciętnym Theodorem, uroczą Wdową – kto tam jeszcze był? Pjus? Stasiak? Pih? Zeus… No okej, bez specjalnej historii. Ale ej, komu to przeszkadza? Szukam.., Naucz mnie czegoś, Żywioły, Zamknięcie… A to tylko ¼ pierwszego CD, o drugiej płycie nie wspominając.
Ej, miała być recenzja? Wpisałem w Google „jak napisać recenzję?”, wyskoczyły mi jakieś linki do poradników dla gimnazjalistów i maturzystów. I jakoś odechciało mi się pisać. Wolę jeszcze sobie posłuchać. A Wy idźcie zamówić edycję 2CD, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.




Skomentuj

Komentarze: 0

Nie dodano komentarzy.