Psychoguruindianavantgardecatholicprog (7 maja 2008)
2010-04-23 05:53:00
Jednakże wydaje się, że sakralna muzyka chrześcijańska nie była nigdy szczególnie naznaczona klimatem a'la wczesne Pink Floyd... A tu nagle niespodzianka. Projekt Caldara/Caldera (używali obu nazw; nie mylić z zespołem grającym latino ani z innym grającym doom/sludge) w 1970 roku wydał album z natchnioną LSD, katolicką, inspirowaną Bachem wielkopostną muzyką liturgiczną na syntezator mooga, organy, harpsichord i często pojechane vocoderem wokale. Formalnie jest to realizacja sekwencji Stabat Mater dolorósa iuxta crucem lacrimósa, czyli coś co w dzisiejszych czasach moglibyśmy nazwać fazą zjazdową. Album zwie się przewrotnie A Moog Mass. To staroć i raczej niekoniecznie mainstream, więc nie sądzę, żeby ktoś specjalnie pilnował praw autorskich. Znowu rzucam całość.
Swoją drogą: moog to tak naprawdę zestaw tranzystorowych thereminów, a ostatnio i thereminowej muzyki dużo wpadło mi w ręcę, nie będę więc wchodził w szczegóły teraz. Miast tego obiecuję wrócić do tematu wkrótce i wrzucić trochę kawałków na klasyczny theremin. Póki co zapraszam do sycenia się Calderą.
Skomentuj