Piłem herbatę z Madrasu, więc wiem co to tamilskie tygrysy, dziwko!
2012-10-13 19:23:20
Info TUTAJ
Illaiyaraaja - 2011 - Solla Solla
Olatunji w bębny dudni
2012-10-13 14:28:52
Muzyk, społeczny aktywista, Yoruba, nauczyciel. Wielka postać nigeryjskiej muzyki i doskonała okazja żeby zapoznać się bliżej z ową. Indżoj!
Olatunji Babatunde - 1959 - Drums of Passion
Pip na ulicy robi klakson
2012-10-04 21:24:53
Zbiorek z 2 płyt Pipa Prouda wydanych w 1968 i 1969 roku. Ogólnie mówiąc psychedelia. I psychedelicja. Z krainy kangurów.
Pip Proud - Eagle-wise
Bert Keely się nie myli
2012-10-02 18:43:03
No piękne odkrycie folkowe. Bardzo piękne. Nic dodać, nic ująć, kto lubi gatunek, poznać musi. Musi!
Bert Keely - 1979 - Take Me Home
Sex on the beach
2012-08-05 10:52:20
Na okrutnej, złej Saharze
Państwo robią sobie w parze
Na pustyni Atakama
Pani robi sobie sama
Na odległej dzikiej Gobi
Pan Pani ustami robi
Na pustyni Registan
Pan z kolei robi sam
Na Błędowskiej zaś pustyni
To ona mu buzią czyni...
Itede itepe. Pustynia prawie, upał, gorąc, kanikuła. Pustynia prawie. Gdyby nie ta psojebana wilgotność. Nic się nie chce. Człowiek by tylko leżał, walczył z wilgotnością o płuco powietrza, brał psychotropy i słuchał stonera. Z nudów zatem postanowiłem zapostować ładną stonerową/southernową płytkę. Jak się nie spodoba, zwiększcie dawkę psychotropów.
Desert Sons - 100 Miles
P.S. Przed chwilą dodałem to do posta o Judy4, ale że kumple i moim zdaniem kawał dobrej muzy... i pustynny, rozparzony kawałek, a teledysku Desert Sons nie znajdę, powtórzę. Jak się nie spodoba, weźcie jeszcze więcej psychotropów.
Pussy Riot
2012-08-02 15:13:52
Żeby nie pierdzieć bez sensu, uploaduję w ramach solidarności. Żółwika dziewczynom przybijam. Recka TUTEJ.
Pussy Riot - 2012 - Kill the Sexist!
Moje noise'owe początki odcinek chujwiejaki
2012-05-30 15:33:17
Białystok nie jest wspaniałym miejscem. Ciężko tu - będąc lewakiem (a nie jestem wszak) - przetrwać - przeżyć. Niby wojewódzkie, ale nieustannie prowincjonalne. Słaby uniwerek, słaby dyskurs. Na każdy chyba temat. Słaby poziom edukacji muzycznej. Bo albo lokalne disco polo, albo... no właśnie? Co?
Tymczasem - pracując na orienta, że coś tam Wam kiedyś podrzucę - terminowałem w NODE. U Andzreja czyli. Ktoś może ten sklep pamiętać. I skoro pamięta - żółwik. U Andrzeja - którego czasem zastępowałem pośród półek - nie istniała Christina Aguillera. Istniał za to sześciopłtowy pack Erica Dolphy. U Andrzeja kupiłem używane płyty The Legendary Pink Dots, czy c93. Za podłą cenę. Lepiej! Andrzej był (jest) miłym człowiekiem. Dawał mi - no wziąszy pod uwagę, że coś tam kupiłem czasem - jakieś płyty skopiować. No, zobaczcie... Dylana i Planta tak poznałem. Grubo.
Chłopak z prowincji się rozwijał. Bo mógł. W epoce internetu pewnie łatwiej. Ale czy? Bo nie taniej? Bo może odkrycie mniej cieszy? Kiedy zakładałem tego bloga - na innej platformie, lata temu, miałem nadzieję jechać z dziwnym koksem. Teraz każdy z czymś takim jedzie. Więc po co? Bo jestem "dziennikarzem muzycznym"? Bo ktoś mi płaci za opinie? Nie. Nie wiem więcej od Was. Może mam parę chwytów, żeby krótki tekst czytało się lepiej/gorzej, ale tyle. Blogosfero, oddaj moje sto milionów. Szefie, daj mi 10% podwyżki.
A w ramach sentymentu... Najbardziej pojechana rzecz, która stała u Andrzeja na półce. Do dziś kłóciliśmy się, czy to rampa, czy to wiadro. Rampa jednak. Miłego dnia.
Aaaaaa. Andrzej to ten z basem, w bardzo złym lansie. Ale złoty człowiek. Złoty
P. Children - 1992 - Documentation 1987-1992
P.S. Skoro już ktoś pochwalił wokalistę (i to celnie, bo Adam faktycznie zasłuchiwał się onegdaj w Pattona wszelkich projektach), to macie tu 2 próbki tego, co robi teraz w ramach Red Emprez. I w przeciwieństwie do pierwszych dwóch płyt RE, NIE JEST TO DEPESZADA. Nic a nic.
Seul goes pop
2012-05-30 14:51:29
Jasne. Dawno nie pisałem. Powód prosty: lepiej jak Ci płacą za pisanie, niż jak nie płacą. Życie. Ale są rzeczy takie, że spakować wypada i podać na MS. Na ten przykład Mi Kim Jung. Sewentisowa (bronic terminu będę) psychodelia z Korei. A już mnie spisaliście na straty... Zdjęcie Kima kompletnie bez związku. Bo wszak południowa. Muzyka za to hecna. Doskonała. Jefferson Airplane anyone? Grace Slick goes asian anal. Taaaa.... Chcielibyście.
Mi, Kim Jung - 1973 - Now
Mi, Kim Jung - 1973 - Wind