Nie jesteś zalogowany

 The Wave Pictures

2010-05-04 17:47:00

Pisałem (entuzjastycznie) o nich w 2008 r.: "grają, bo lubią, dla frajdy waszej i naszej, bo dzięki muzyce, którą tworzą, która przynosi wielu sporo radości, mogli zamienić małomiasteczkową nudę na wielkomiejską dżunglę Londynu (przykra konieczność) i zawitać tam, gdzie dotąd wybierali się wyłącznie za sprawą telewizji, internetu, w marzeniach".

Pół roku później (z przykrością) odnotowałem twórczy zastój: "trudno mi zrozumieć brak chęci postawienia choć jednego kroku do przodu - a tak mamy dodatkowy zestaw nic nie wnoszących do wizerunku i sposobu postrzegania grupu piosene", konkludując smutno, że chyba "już z nich nic specjalnego nie wyrośnie".

Myliłem się? Niespecjalnie. Na pewno jednak niepotrzebnie zżymałem się na "wierność" macierzystej stylistyce.

O zespole i obu albumach przypomniał dzisiaj serwis Pitchfork.com w ciepłej recenzji Amy Granzin (to jedna z moich ulubionych wirterek). W (krzywdzącym) skrócie: 1) "Instant Coffee Baby" - keenly observed domestic tableaus, uniquely English perspectives on hubris and buffoonery, and ample insta-quotes, 2) "If You Leave It Alone" isn't as fun or immediate (as Instant Coffee Baby - przyp. ml).

Cieszy mnie ów fakt - to powiew wiatru w zmęczone żagle zespołu - oraz spójność moich i Amy wniosków.




Skomentuj

Komentarze: 0

Nie dodano komentarzy.