Nie jesteś zalogowany

Posty z kategorii: "Michael Jackson"


The Thriller Diaries

2010-07-05 21:20:06

Zgodnie z zasadą 'Good copy, bady copy' każdy zły tekst polecony na blogu należy zrównoważyć dobrym, naprawdę godnym uwagi. Po humoresce z Polityki pora na soczyste dziennikarstwo - wait for it! - VANITY FAIR!

Nancy Griffin i jej wspomnienie z wizytu na planie zdjęciowym do uberteledysku "Thriller" wzbogacone o relację ze spotkania po latach z głownymi bohaterami tatmych wydarzeń.

Nawiązujac do dopisku pod żartobliwym wpisem przy okazji pierwszej rocznicy śmierci MJa, to kolejny tekst, który NALEŻY przeczytać, pełnokrwista historia artysty u progu nieziemskiej sławy, którego główną wartością jest pochylenie się nad tragedią Jacko-człowiekia. I seria pikantnych anegdot z planu i jego kulis.

[Obok prześwietnego tekstu Caitlin Moran mój kandydat do nagrody 'zagraniczny tekst roku'. Hands down!]


Wacko Jacko

2010-06-24 22:40:33

Przy okazji pierwszej, smutnej rocznicy - MJ na wesoło.

Raz: Cha'mone Mo Fo Selecta: Michael Jackson Special


Przesycone bezpardonowym humorem prawie-godzinne show, w którym Leigh Francis, the man behind Bo' Selecta!, z braku lepszego terminu 'wyżywa' się na pokręconym życiorysie Jacko. Szkoda czasu na pisanie. Just press play fuckers, cha'mone!

Dwaz: P.J. O'Rourke i jego głęboka analiza hymnu Live Aid, 'We Are The World' (zaczerpnięta z książki 'Give War A Chance')

We are the world (solipsism)
We are the children (average age near forty)
We are the ones to make a brighter day (unproven)
So let's start giving (logical inference supplied without argument)
There's a choice we're making (true, as far as it goes)
W're saving our own lives (absurd)
It's true we'll make a better day (see line 2 above)
Just you and me (statistically unlikely)

I konkluzja końcowa:

That's three palable untruths, two dubious assertions, nine uses of a first-person pronoun, not a single reference to trouble or anyone in it and no facts - the verse contains, literally, neither rhyme nor reason.

Simon Reynolds może się schować.

Trzyz: He's aaaalive!

Konsorcjum zarządzające prawami do klipów Jacko zarządziło - podczas prezentacji teledysków (w orginalnej formie, czyli epickie wersje) nie wolno nawiązywać do śmierci MJa. Żadne tribjuty i all-time-topy nie wchodzą w gre, stąd zwykły 'weekend z MJem' i ledwie przegląd największych przebojów. Zadziwiające, szczególnie w kontekście doniesień (via guardian.co.uk) o złotych dożynkach spadkobierców Jacko i domniemanej wielkości funduszu dla tragicznie osieroconych dzieci ($300 baniek na głowe czy coś, ale całość dostaną dopiero dobijając czterdziestki).

PS. Jeżeli chcecie na serio zmierzyć się z istotą i fenomenem Jacko zachęcam do nabycia ksiązki 'The Resistible Demise of Michael Jackson' (w roli głównego ogarniacza Mark 'k-punk' Fisher). Z rzeczy dostępnych on-line warto wyróżnić pisany na szybko, ale czuły i analityczny tekst Marka Richardsona z serwisu pitchfork.com.


« wróć czytaj dalej »