Nie jesteś zalogowany

 Off Festival 2012: Oczarowania

2012-08-29 20:30:18

Pierwszy utwór, który przyprawił mnie o dreszcze na tegorocznym Offie wybrzmiał dopiero w piątek około godziny 20.00. Jego tytuł to Lady, a sprawcą tego doznania był występujący na Scenie Trójki zespół Chromatics. I to właśnie on otwiera moją listę najlepszych koncertów tegorocznego festiwalu.

Chromatics skupił się głównie na utworach z ostatniej płyty Kill for Love, ale był też klasyczny już In the City czy znany ze ścieżki dźwiękowej filmu DriveTick of the Clock. Zaskoczeniem było natomiast wykonanie przeboju Kate BushRunning Up That Hill, który w tej aranżacji mógłby idealnie wpasować się w któryś z albumów portlandczyków. Publiczność wypełniająca po brzegi namiot żywiołowo reagowała na pierwsze takty kolejnych utworów i delikatny wokal Ruth Radelet. Wątpię, aby wpływ na frekwencję miał deszcz i uciekinierzy z koncertu Nosowskiej. Organizatorzy źle oszacowali popularność Chromatics w Polsce. Należała im się co najmniej Scena Leśna.

Na niej w tym roku najważniejsze (dla mnie) koncerty odbyły się w sobotę. W przypadku Other Lives trudno ustrzec się od porównań do ubiegłorocznego koncertu Dry the River. Ta sama scena, podobna pora występów i najważniejsze – muzyka przepełniona porównywalną wrażliwością. Oba zespoły umiejętnie połączyły folk z indie rockiem. Tym pierwszym wyszło takie cudo, jak Weights and Measures, drugim – Tamer Animals. Ten utwór stanowi moją ścisłą czołówkę singli ubiegłego roku. Do Radiohead, jak chce wielu krytyków, sporo im brakuje, ale jest coś na rzeczy. Niedawno Tamer Animals zremiksował Atoms for Peace – projekt Thoma Yorka.

Całość na blogu BRZYDKIE SŁOWO NA K !

Nie dodano tagów



Skomentuj

Komentarze: 0

Nie dodano komentarzy.
Logowanie
Zapamiętaj mnie
Bezpieczne logowanie (SSL)
Zapomniałem hasła
» zarejestruj się!
Najczęściej komentowane
brak
Ostatnie komentarze
brak