Nie jesteś zalogowany

Rozliczanie przeszłości

2011-07-27 19:12:23

Zainspirowany porcysowym Guide to Pop postanowiłem podkraść pomysł , ułożyć podobną układankę na własne potrzeby i wybrać się na wycieczkę w czasy młodości. Zapraszam.

Obiekt:
My Dying Bride ""The Cry Of Mankind""

Lata fascynacji:
1997-1998

Dlaczego właśnie oni?
33,3% twojej szkoły słucha techno, 33,3% nadal opłakuje Kurta, a 33,3% nosi po lekcjach skóry, pieszczochy i gra kowery KATa w ukrytej w szkolnej piwnicy kanciapie. Myślisz, że naprawdę masz jakiś wybór? No, chyba, że chcesz siedzieć w ławce z panną, który doznaje Tic Tac Toe.

Podrzucone przez:
Kumpelę ze szkoły, w pakiecie z Biblią Szatana i notatkami z geografii.

Podrzucane do:
"The Cry Of Mankind"" trafiło kiedyś na mixtape podarowany po udanej randce. Drugiej randki nie było.

Hooki, haczyki, momenty wywołujące przed laty gęsią skórkę:
Repetowany raz po raz aż do porzy... znudzenia prosty, ale skuteczny gitarowy motyw jako podstawa dla powolnych, miarowo nakładanych riffów i skocznej partii pianina - play it again, Sam!

Hooki, haczyki, momenty wywołujące nadal gęsią skórkę:
Deszczu szum, ropuch śpiew, pusta plaża pośród martwych mew w końcowych minutach utworu.

Status na Facebooku, gdyby tenże wtedy istniał:
"This is a weary hour. Dziś wywiadówka."

Skutki uboczne słuchania:
Kapela wybitnie nadająca się na ścieżkę dźwiękową pod planowane zaręczyny dla osób o wyjątkowo czarnym poczuciu humoru. W przypadku odrzucenia oświadczyn, reklamacji nie uznaje się.

Skuteczny sposób na towarzyski blamaż:
Youtube Party z teledyskiem do "The Cry Of Mankind" w tle.

Płyta, którą troszkę wstyd trzymac dziś na półce:
 ""The Angel and The Dark River"". Warto schować do pudełka z "Phil Collins  -Greatest Hits" dla niepoznaki.

Coś jeszcze?

Wielkie DZIĘ KU JE MY dla babć przyszywających naszywki zespołu na skórzane kurtki i polary.


Christchurch

2011-03-10 21:18:29

Nazwa Christchurch wypłynęła w praktycznie każdej stacji telewizyjnej po tragicznym trzęsieniu ziemi, jakie dotknęło Nową Zelandię. Pewnie niewielu widzów tych wiadomości zdawało sobie sprawę z roli, jakie to miasto odegrało w świecie muzyki alternatywnej i o Flying Nun Records. W 2009 roku label Morr Music i artyści z nim związani przypomnieli dokonania tamtej sceny płytą "Not Given Lightly - A Tribute To the Giant Golden Book Of New Zealand`s Alternative Music Scene". Dobry pretekst na rozpoczęcie muzycznej wyprawy w nowy rejon świata? Czemu nie?

Komentarzy: 0 Nie dodano tagów

Arcade Fire po Sophie Ellis Bextorowsku

2011-03-01 21:52:23

Tyle się mówi o Arcade Fire, te wszystkie nagrody i wygrywane rankingi, że może trochę zemdlić. Dla totalnego dobicia Arcade Fire według Sophie Ellis Bextor. "Rebellion (Lies)". Zastanawiam się właśnie, czy aby ta wersja nie podoba mi się bardziej. Przynajmniej wizualnie.


Komentarzy: 1 Nie dodano tagów

Cichy bohater ubiegłego roku (Numer 81)

2011-02-04 18:31:01

Gdy z początkiem ubiegłego roku Motion City Soundtrack wypuścili mocno przeciętny album, nic nie zanosiło się, że ich lider - Justin Pierre zaskoczy pozytywnie niemal 12 miesięcy później.  EP#2 Farewell Continental, pobocznego projektu Pierre'a, nie wprowadza nowej jakości do muzyki, ale zgrabnie mieszając różne wpływy od shoegaze, poprzez dokonania Husker Du (jak w poniższym klipie) do indie rocka początku lat 90 (zwłaszcza Camera Ready Kids z EPki) dostarcza porcję sympatycznej, muzycznej nostalgii. Od grudnia repetuję i ten kawałek i właściwie całą EPkę na okrągło. I czekam na EP#3. Albo wreszcie kompletny album.

 

 

 

Komentarzy: 0 Nie dodano tagów

Czyżby black-metal i chillwave mieli iść w 2011 pod rękę? ;-)

2011-01-09 19:05:54

Początek nowego trendu ;-) ?  Odpowiedź w załączonym klipie, a najlepsze od minuty 2:00. Dla rozweselenia.

 


Wesołych Świąt

2010-12-24 13:05:45

Zdrowych i Wesołych Świąt wszystkim musicspotowiczom ! :-)

 

Komentarzy: 0 Nie dodano tagów

Mini antypodsumowanie roku 2010

2010-12-18 14:21:26

l_dcb806729eb708ef661405187711ac17.jpg

Mijający rok przyniósł światu wybuch wulkanu, kryzys w strefie euro, a w końcu ostrą jak sztylety Knives z Scott Pilgrim VS World zimę. W międzyczasie z wytwórni tak zależnych jak i zależnych mniej, a także z różnych zakamarków internetu wymaszerowywały zastępy LP, EP i singli dając nam radość, szczęście ale czasem także wku*wienie.

O tym właśnie ten post. Rok 2010 pod względem muzycznej dobrej strony mocy niech podsumują inni, ja wylewny jestem i powiem o tym, co mnie boli, bo... jedna dobra piosenka za kilkanaście miesięcy czekania?! oszukali mnie, banda złodziei muzycznych, decydentów, o takich jak tu chodzą...

Oto moje tegoroczne rozczarowania:

1. Motion City Soundtrack "My Dinosaur Life" - jeśli zespół, który lubisz i szanujesz i któremu kibicujesz od początku nagrywa płytę przewidywalną, toporną i irytującą, nie pozostaje Ci nic innego jak... poczekać do następnej. A nuż nagrają coś lepszego. Póki co sytuację ratuje jedynie indeks 8 - "Pulp Fiction".

2. Eels "Tomorrow Morning" - po nawet dobrym "End Times", E daje nam 2 płytowy album wystawiając moją cierpliwość na poważną próbę. Nie przeszłem jej niestety, bo nuda i wtórność w takiej dawce to za duzo, nawet jak dla takiego szalikowca Eels jak ja. Jak następny album wyda za parę mcy i nazwie go "Tomorrow Evening" to spalę eelsową dyskografię.

3. MIA - "MAYA" - kasa + światowi producenci + super studia nagraniowe to niekoniecznie = dobra płyta. A pseudoanarchia? Może niech nagra duet z Karolakiem?

4. MGMT "Congratulations" - wersja deluxe ma ponoć nazywać się "Condolences".

5. Sleigh Bells "Treats" - jednorazowe, którego ciężko mi dosłuchać do połowy. Może jakbym założył RayBany byłoby lepiej?

6. Brandon FLowers "Flamingo" - słuchając "Flamingo" czuję się jak na paradzie z okazji Dnia Zwycięstwa. A to ostatnie miejsce, gdzie chciałbym się znaleźć.

7. 65daysofstatic "We Were Exploding Anyway" - ale okładka fajna.

8. Hurts "Happiness" - I say, don't let go, never give up it's such a wonderful life mając nadzieję, że w przyszłym roku przestaną grać ich w radio.

9. Ceny płyt, kaset, odtwarzaczy mp3, ipod'ów i ipadów, wysokość rachunków za prąd, składki emerytalne, wywóz śmieci, ceny biletów na kolei, ceny biletów lotniczych, ceny biletów na festiwale i brak chipsów o smaku kiszonego ogórka.

10. Śmierć Magdy Mołek i Nergala.


P.S. Jeśli lubicie płyty, których ja nie polubiłem, i czujecie się urażeni, możecie spokojnie zjechać moje ulubione ;)



Komentarzy: 4 Nie dodano tagów

Kity, szity i rozczarowania - Antynumer #1

2010-12-01 22:59:06

 

Rok 2001, słyszę "Jared Leto", myślę "Requiem dla snu". Rok 2010 - słyszę "Jared Leto", myślę "buc". Koleś widać ma gdzieś moją opinię i ostatnim albumem wypowiada światu wojnę. Razem ze swoimi fanami, którzy pod koniec załączonego klipu zgodnie krzyczą - this is war. Zdrowy rozsądek nakazywałby oddzielić muzykę od skrajnie sekciarskiej otoczki ("yes, this is a cult" i Leto w pozie ukrzyżyżowanego Chrystusa? WTF?!?!), ale jak to mówią nasi bracia Czesi "pane, to se ne da". Monitor dosłownie ocieka patetyczną flegmą produkowaną przez zespół. Wypowiedzi fanów na początku, w trakcie i na końcu teledysku stwarzają wrażenie czegoś głębokiego, pod spodem czai się jednak - jak śmiem przypuszczać - klasyczny "chłyt małketingowy". Można też odpuścić sobię tą całą irytację mesjanizmem Jareda Leto i spojrzeć na to jak na zwykły kicz. A jeśli nawet cały ten teatr nie jest serio, to i tak w najlepszym przypadku mamy ochotę zmienić kanał, w najgorszym pieprznąć w telewizor z bejsbola. Jaredowi prosto w pysk, nie zważając na jego groźne "no, no, no, no, I will never forget".

Jeśli miałbym się pokusić o stworzenie rankingu największego szajsu ostatnich lat, to ten klip ma tam zapewnione miejsce honorowe. Obok Stachurskyego kaleczącego "Skórę" i excerptów z lyrików Comy.




(przerywnik) już ostatni - Depeche Mode "John The Revelator"

2010-10-28 21:04:57

Źle się dzieje w państwie polskim. VAT podwyższają, autostradę mamy tylko do nieba, a Stadion Śląski chcą otaczać murem z obawy przed chuliganami. W Stanach też, wbrew temu co może sugerować Dżoana Tap Madl Krupa ,idealnie nie jest i nie było, o czym świadczy nieoficjalny klip do "John The Relevator" Depeche Mode będący niczym innym jak frapującym dissem na George W. Busha. Niezła jest także sama piosenka, jeden z lepszych momentów generalnie słabego albumu "Playing The Angel". Dissowanie polityków na youtube to temat nienowy, ale nadal jakże wdzięczny. Czekamy na krajowe dissy z Wiejską w tle!


Komentarzy: 0 Nie dodano tagów

(przeryw)Nik - Rex The Dog "Bubblicious"

2010-10-25 22:24:00

Rex The Dog, poza tym, że ma fajny imidż i niezłą jak na DJ ksywkę, nie zrobił (chyba) jakiejś oszałamiającej kariery, ale wysmażył parę remixo-kowerów, w tym udane "E-talking" Soulwax, spaprane "Heartbeats" The Knife i (oceńcie sami) "Bubblicous" samplujące Yazoo. Abstrahując od samej piosenki, mnie w głowie utkwił zwłaszcza świetny, bazujący na technice poklatkowej,teledysk z wymiatającym na całej linii psem grającym na syntezatorze.

Komentarzy: 1 Nie dodano tagów

« wróć 1 2 3 4 czytaj dalej »