Nie jesteś zalogowany

Posty z kategorii: "pop punk :P"


Numer 88 - Run Kid Run "Captives Come Home"

2010-08-11 19:59:48

Chyba dodanie absolutepunk do zakładki Ulubione teraz się na mnie mści, bo zamiast pisać o Off Festiwalu 2010, jarać się Toro Y Moi czy Arielem Pinkiem, znowu zapuszczam się w pop punkowe rejony.

Zadam pytanie. Z czym kojarzy Ci się współczesna muzyka chrześcijańska? Z członkami wszelkiej maści oaz, wspólnot neokatechumenalnych? Z śpiewaniem bez opamiętania "Abba Ojcze" i napieprzaniem w G-dury, C-dury i e-molle? A może z czymś mocniejszym? Armia? 2TM23? Może jakieś POD się tam zaplątało, po tym jak usłyszałe(a)ś "Youth of The Nation w radio? A może nie trawisz i wolisz szatańskie wyziewy Behemotha, nie zaprzątając sobie głowy tym, co kto ma do wyśpiewania o jego relacji z Bogiem.

Pytanie drugie. Przyznaj się, spodobał Ci się kiedyś jakiś singel Fall Out Boy, prawda? Nachodziła Cię chętka, żeby wrzucić go na Ipoda, ale coż ludzie powiedzą. Komercha i syf. A że Patrick Stump fajnie śpiewa i ma konszachty z Elvisem Costello? Eee, przekupili gościa, próbujesz się przekonać w duchu. Wchodzisz do Empika, zerkasz na okładkę "Infinity on High", ale w końcu sięgasz po "Remain In Light". Nie znasz, a w necie pisało, że znać wypada.

Wracasz do domu, puszczasz, "Once in A Lifetime" nawet fajne. Ale myślisz, kurcze, ten Fall Out Boy. Włączasz youtube, wpisujesz run run, zapominasz o baby, a tak bardzo chciałe(a)ś posłuchać Garbage, żeby odgonić myśli od Stumpa i jego ferajny. Włącza Ci się Run Kid Run. Patrzysz, 23 k wejść, włączasz... Że co? Że niby o Jezusie??

 

 

 


Numer 96 - Motion City Soundtrack "Let's Get Fucked Up and Die"

2010-06-08 20:45:45

Motion-City.jpg

Powiem wprost, jeśli chodzi o tak zwany pop punk (mówilem to już, ale nie na wi dzę tego określenia) to Motion City Soundtrack to moja ścisła czołówka. Z prostego powodu: swoim "Commit This To Memory" ci kolesie potrafili udowodnić, że pop punk (znowu to zrobiłem) to nie banalne melodie i banalne teksty dla nastolatków, a coś o wiele więcej i przy okazji odświeżyli formułę stylu, który zaczynał zjadać własny ogon, albo prawdopodobnie już go zdążył zjeść. W odpowiednej proporcji, zrobili to, co swego czasu  ...Trail Of Dead z "Source Tags and Codes". Używając sprawdzonych składników, ugotowali nowe danie.

"Let's Get Fucked Up And Die" to sztandarowa piosenka z albumu, Justin Pierre rozkłada na czynniki pierwsze swoje alkoholowe uzależnienie i robi to w cholernie przekonujący sposób, podsuwając raz po raz błyskotliwe wersy ("it's the only way I have learned to express myself through other people's descriptions of life") i solidnie dając do myślenia. Zespołowi zaś udaje się omijać pułapkę sztampy i wpadnięcia w dołek z pop punkowymi (no i kolejny raz) schematami nagrywając singel, który de facto nie ma refrenu. Rewolucja? Nie, po prostu szczery kawałek muzyki, udowadniający jak niesprawiedliwe mogą być łatki narzucone przez muzyczny biznes. Dobra muzyka broni się sama. A takie rzeczy jak "Commit This To Memory" nie zdarzają się ot tak sobie.


« wróć czytaj dalej »