O tych, co porywają dzieci (14 sierpnia 2008)
2010-04-23 12:36:19
Jeśli zaskarbimy sobie jego sympatię (resp. zostaniemy jego teściem), możemy zupełnie spokojnie rzucić pracę, zaplanować sobie wycieczki na najbliższy rok i zamówić w Mango Gdynia najdroższą myjkę do samochodu. Jeśli jednak mamy pecha i ściągniemy na siebie złe oko Żyda, jesteśmy w kłopocie. Z racji zawieszenia działalności obozów zagłady w połowie lat 40 i małą szansą na powtórkę wydarzeń z roku 1968, jak i faktu, że Żydów jest zbyt dużo (wg prawicowej publicystyki około 60% populacji Polski), żeby samodzielnie ich wystrzelać, należy pobić Żyda jego własną bronią - to jest podstępem. Podstęp taki zastosowano na Manhattanie, dając grupie młodych Żydów (wiadomo - NIM skorupka nasiąknie) instrumenty muzyczne oraz płyty Sun Ra i Jimmiego Hendrixa. Wiadomo - Żyd zajęty to Żyd niegroźny. W taki właśnie sposób powstali bohaterowie dzisiejszego posta, zespół Hasidic New Wave.
Hasidic New Wave klezmerzą. Masada to może nie jest, ale wystarczy żeby łączyć improwizowany jazz, funk, freylekh, horę i rocka w jeden pejsiasty i bardzo słuchalny amalgamat. Bardzo ładna muza. Mnie denerwuje tylko przester gitary kojarzący mi się z tym obrzydliwstwem, które miało w tych rejestrach miejsce na Aurze Davisa. Ale to taka zupełnie osobista antywkręta. A jak ktuś mi będzie narzekał, że postuje 2 razy pod rząd jazz to ja już mu zrobię komorę gazową. Indżoj.
Hasidic New Wave - 1998 - Psycho-Semitic
« wróć | czytaj dalej » |