Messer Chups
2010-05-05 18:44:52

Jak wiele jest rzeczy kultowych? Mnóstwo. Pomijam już stopień wyświechtania tego określenia. Rzeczy kultowych jest mnóstwo. Od cholery. Potąd.
Ray-bany i czarne garnitury Blues Brothersów. Wąsy, bandany i dżinsowe katany Turbonegro z okresu "Ass Cobra". Teksty Asha z "Martwego zła", w ogóle Bruce Cambpell sam w sobie. I Tom Waits. Poranki Hanka Chinaskiego w prozie Buka. Hejtspicz Edwarda Nortona z "25th Hour" Spike'a Lee. Sposób w jaki Eastwood odwijał poły poncza w Trylogii Dolara. Pierwsza próba Bozara z Fallouta 2. Przemowa Mickey Rourke'a w "Spun". Mnóstwo. Od cholery. Potąd.
W tej przykładowej wyliczance obok rzeczy wielkich, kozackich, pojawiają się elementy mocno przegięte w stronę kiczu, acz też mocarne - nie od dziś wiadomo, że tandetę otacza się kultem częściej, niż tak zwaną sztukę. Nie, nie będzie o granicy między sztuką, kiczem, a Wajdim w stroju konia i Zanussą przebranym za tornister. Będzie o kultowej tandecie, o cudownym kiczu. Będzie o Messer Chups.
Cabaret-psycho-surf-gothabilly? Może być, chyba że chcecie kombinować dalej - jeżeli gdzieś uda się wam zgrabnie wcisnąć "lounge", "punk", "boogie", "obscure", "electronic" i "satanic", to będzie prawie to. Ale lepiej obejrzyjcie teleklip, na złego dobry początek:
/Messer Chups - Hexe Chips/
Ten wystylizowany na szatanistyczną wersję Johna Lennona pan to Oleg Gitarkin, lider zespołu odpowiadający za muzykę i otoczkę wizualną. Towarzyszy mu gothpunkowa piękność o wiele mówiącym pseudonimie Zombie Girl, ona tnie na basi. Obecnie w Messer Chups gra jeszcze Oleg Peskov, perkusista Leningradu. Wszyscy pochodzą z Sankt Petersburga.
/Messer Chups - Go Satan Go!/
/My Life With The Thrill Kill Kult - Kooler Than Jesus/
Sfera muzyczna Messer Chups rozpościera się za to gdzieś między surf rockiem spod znaku Dicka Dale'a, a lounge'owym luzem Henry'ego Manciniego. Psychobilly podrasowane masą sampli z efektami dźwiękowymi i dialogami z filmów. I theremin. Jego charakterystyczne wyjące dźwięki wypełniały ścieżki dźwiękowe filmów grozy sprzed lat. Największe wrażenie robi jednak sposób grania na tym cudzie. Przez pewien czas w Messer Chups udzielała się nawet Lidia Kavina, krewna wynalazcy thereminu Lwa Termena, wirtuozka i popularyzatorka tego instrumentu.
/Messer Chups - Flash Of The Night/
Jeżeli marzy się wam czasem wymiana dłoni na piłę łańcuchową, jeżeli zamiast ozdób wieszacie na choince latające spodki, a na lusterku samochodowym gumowego Lucyfera - Messer Chups jest dla was. Parafrazując tagline ze strony zespołu: jeśli wierzycie, że przyszłość wydarzyła się jakieś 40 lat temu - na pewno macie już wszystkie ich płyty.
Oleg Gitarkin grał wcześniej z Olegiem Kostrowem w kultowej już (sic!) formacji Messer für Frau Müller. Szczegóły w oficjalnej biografii i na Allmusic, nie będę robił tu Wikipedii. Polecam równie mocno jak Messer Chups, który zresztą muzycznie nawiązuje do dokonań obu Olegów z początku istnienia Messer für Frau Müller:
/Messer für Frau Müller - Yellow Case/
Kostrow wydaje dziś płyty pod własnym nazwiskiem. Ma na koncie współpracę z ponoć znanym rosyjskim designerem Bartenewem, który to sam współpracował z bezsprzecznie znanym Brianem Eno. Muzyka do spektakli Bartenewa "Iwona" i "Snow Queen" przyniosła Kostrowowi sporą popularność w Rosji. To kontynuacja drogi jaką obrał Messer für Frau Müller na ostatnich wydawnictwach: pozornie lekkie elektroniczne melodyjki nasycone klimatem ZSRRowskiej sztuki i oparte na samplach wykorzystujących zdobycze radzieckiej myśli technicznej.
/Messer für Frau Müller - Best Girl From USSR/
Skomentuj