Nie jesteś zalogowany

 "The Men Who Stare At Goats" (2010)

2010-05-11 23:15:22

reż. Grant Heslov

Reżyser „Kóz” zadał sobie wiele trudu, by obalić stare powiedzenie „jeśli na początku sztuki ktoś wbija gwóźdź, na końcu ktoś inny na nim zawiśnie”. Oczywiście można zrzucać winę na komentarz z offu (inne stare powiedzenie: „jeśli potrzebujesz komentarza z offu, żeby opowiedzieć w swoim filmie historię, to znaczy, że zrobiłeś zły film”), ale prawda jest taka, że „Kozy” stanowią przypadkowy zbiór banalnych wątków (porzucony przez kobietę, bohater wyjeżdża na wojnę. Naprawdę nie umieliście inaczej zawiązać akcji?!), z których NIC nie wynika. Pod powierzchnią czai się doniosłe przesłanie: w Iraku Amerykanie skrewili. Seeeerio?

1 / 5

Obejrzane 8 maja 2010 r.

Dodane w Heslov Goats



Skomentuj

Komentarze: 9

spartan 0 3   12/05/10, 10:55  
film jest kompletnie o czym innym...
Zly_Dotyk 152 242   12/05/10, 14:48  
No no. Tu 1/5, a Kick-ass 3,5/5. Seeeeeerio? Komiks czytał kolega?
pawel_sajewicz 74 36   12/05/10, 16:11  
nie trzeba chyba czytać "Draculi", żeby docenić film Coppoli pod tym samym tytułem?
Zly_Dotyk 152 242   12/05/10, 17:13  
a przeczytaj swoja recenzje uwaznie i powiedz czy naprawde na powaznie chcesz posluzyc sie taka riposta :)
pawel_sajewicz 74 36   12/05/10, 20:35  
nie rozumiem, poważnie. Czemu miałbym się nią nie posłużyć?
Zly_Dotyk 152 242   12/05/10, 20:49  
dam Ci chwile.

a tak serio i bez prowokowania jakiejs pyskowki: przeokrutnie spupili film w stos. do komiksu, co jest oczywiste niby, ale i tak pozostwilo we mnie niesmak pewien. a juz absolutnie przeokrutnym naduzyciem jest scena po tym, kiedy On mowi Jej, ze jednak nie jest gejem.

To dopiero bylaby demitologizacja, gdyby te scene zostawili w komiksowym ksztalcie. Ale wiadomo... thelema rketing.

A z TMWSAG to mysle ze jednak spartan ma racje. Film jest bez przeslania. Nic z niego nie wynika, bo nie musi. Jak sie upijam to też nie dla wynikow, a dla zabawy.

pzdr
pawel_sajewicz 74 36   12/05/10, 23:50  
jeśli komiks - którego nie czytałem jest fajniejszy od filmu - to świetnie, chętnie sięgnę. Natomiast imo nie muszę porównywać obu utworów - pod tym względem jestem akurat zwolennikiem skrajnej swobody twórcy adaptacji, jej autonomii etc. Więc nie muszę być hejterem komiksu, żeby podobał mi się film i odwrotnie.

A co do "Kóz" - próby filozofowania nad wojną są tylko drobnostką w obliczu formalnego zła tego filmu. Kiedy piszę, że nic nie wynika z poszczególnych scen nie mam na myśli wysoce inteletualnych treści, tylko to, że one nie skutkują żadną pointą na poziomie akcji, fabuły, dramatyzmu itd. Weźmy zupełnie randomowy epizod z Robertem Patrickiem i Mahmudem - jeśli jego jedyną rolą jest pokazanie, że Amerykanie w Iraku byli/są skurwielami, to ręce opadają na retorykę tych lotów. Jeśli ma on charakter wyłącznie rozrywkowy - to zupełnie zawodzi. Jeśli w jakiś sposób wpływa na fabułę (oprócz tego, że wydłuża krótki film), to ja czegoś nie zrozumiałem.

Albo wątek ciosu Dam-Funk ("huehuerehue") - po co?! Zabawne? Nie. Wpływa na los bohaterów? Nie. Zwiększa dramatyzm? Nie.

Można by wymieniać i wymieniać. Ale jednym słowem: imo kompletna porażka warsztatowa. Scenariusz wydaje się złożony z samych schematów, a żarty wywołują ledwie uśmiech (come on! Spacey, Bridges, Clooney - jedni z najzabawniejszych ludzi na planecie, a widz się nie śmieje!)
Zly_Dotyk 152 242   13/05/10, 00:48  
no jak nie, jak tak. ale to może po prostu moje uwielbienie dla campowosci tego filmu.
greid 0 3   16/05/10, 17:19  
bardzo słaby film o niczym.