przejdź do bloga

Moje komentarze

28.05.2010
28.05.2010
Hm... troche z offtopa, ale... Czasami te drazniace, czy wyswiechtane sformulowania to niestety tez kwestia czy redaktora, ktory cos Ci tam przerobi cos "poprawi", czy targetu.

Z pewnym rozrzewnieniem wspominam jak sie to mialo w Polsce the Times - co by nie mowic przeznaczonej dla konserwatystow (czyt. glupcow), raczej prawicowej gazecie. Co chwila mnie upominano, ze "wsadzam kwiatki" - tj. powiedzmy nie-mainstreamowe sformulowania. Bo dlaczego sie czytelnik ma domyslac? Bo dlaczego nie mozna normalnie, jak ludzie? I z tego sie cliches tez biora. Co widać od recenzji Manna, po jakies mniej uczeszczane fanowskie sajty - w mainstreamie moze poza Przekrojem z wiadomych wzgledow.

Nie zmienia to faktu, ze ziarnko prawdy w tym jest. W takim sensie ze hej. Mamy w kraju jedno raptem powazne duze pismo o muzyce. Reszta jest albo lokalna, albo w sieci, albo niszowa etc. I moze faktycznie tu na MS patrzymy przez ekranik wlasnej blazy/wiedzy/oczytania i nie doceniamy faktu ze zyjemy w kraju absolutnie niewyedukowanym muzycznie. Zrobcie sonde ile osob na ulicy ogarnie termin "niezal". Ba. Zrobcie sonde ile osob ogarnie termin "ogarniac".

Hope i make some sense.

Co nie zmienia faktu, ze sam mam ulubione "kwiatki".
1. "Mocne uderzenie"
2. "Energetyczne granie"
3. Mowienie o wokaliscie/frontmanie "solista" (no jak żesz kurwa???)
4. "zdobyc (przymiotnik zaleznie od przypadku) Olimp"
5. "(nie) osiedli na laurach"
6. "utrzymany w klimacie". upuszczony kurwa w klimacie

i tak dalej. teraz musze sprawdzic ile razy sam wsadzilem do jakiejs recenzji powyzsze...
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 z 10