przejdź do bloga

Moje komentarze

09.07.2010
13.06.2010
@acidhouses

Stary, my tu mówimy o MTV. O tym MTV, w którym muzyka jest z zasadzie wyjątkiem od serwowania widzwowi mentalnego fast foodu (jakoś kolo z Frondy znów strzelił tyradę na temat zła jakie i hedonistyczno-gejowskiego stylu życia promowanego w MTV, tam coś takiego padło, generalnie ubawiłem się). Cała ta rozmowa o Gonzo nie jest prowadzona na poziomie "ło, jaki interesujący program, z którego można się wiele dowiedzieć, a prezenter poraża wysoką merytoryką wypowiedzi", a raczej na poziomie znudzonego typa, co zna większość dyskografii kapel występujących na Primaverze czy innym Offie, a trafia na Gonzo zappując po kanałach popijając colę w przerwie między sprawdzaniem, co Reynolds napisał o nowo hajpowanej na piczu kapeli. To poziom "o, patrzcie Zane Lowe, ciekawe co znów powie o Foo Fighters". Upraszczając - nikt tu się nie jara, a raczej komentuje. Nikt tam nie szuka wiedzy, a rozrywki. W ogóle rozrywka to jest słowo klucz do całego MTV.
I odmawiać Zane'owi charyzmy i poczucia humoru (rubaszno-fastfoodowego, ale zawsze) nie można. I przeciętny widz MTV hostowany program muzyczny tylko w takim wydaniu. Jeżeli dać tam jakiegoś nerda jąkającego coś o jakimś Sleigh Bells, to ratingi spadną na ryj. A i tak spadają i program Zane'a istnieje w MTV na zasadzie wyjątku.
To po prostu nie te czasy, kiedy MTV stało B&B, Headbangers Ball i grało klipy Morphine. To nie te czasy kiedy można było kupić pismo z Lenny'm Kravitzem na okładce, a w środku poczytać rownież o nowych projektach Ayersa, czy przczytać wywiad z Current 93. Get over with it.
04.06.2010
1 2 3 4 5 z 5