1
2010-04-30 19:12:26
Dzieje się z nimi coś dziwnego. Nie wiem czy Banks przejął stery, ale wiem, że Banks solo był lepszy. Broni się właściwie tylko sama końcówka z charakterystycznym smutnym powtarzaniem jednego zdania. Broni się, ale nie chwyta, bo gdybym nie wiedział, że to Interpol (a idzie ich teraz rozpoznać właściwie tylko po wokalu) to uznałbym, że to jakiś pompatyczny wybryk Editorsów (coś jak ich druga płyta). Nie chce mi się wierzyć, że to oni i że tak daleko za nami są czasy kiedy mogli zabrzmieć tak. Wystarczy mieć nadzieję, że to tylko taki mały kawał przed solidniejszą płytą.
Dissy są nudne. Szczególnie jeśli ktoś robi z nich płyty (vide właśnie Peja, czy Tede). Ale, ale... Parias wszedł do tej bitwy z klasą. Ewidentnie najbardziej wkurwia się Pelson (motyw z relaksacyjną terapeutką jest mistrzostwem świata), co właściwie jest dosyć logicznie biorąc pod uwagę, że zaczepki były głównie pod jego adresem, ale daje radę cała trójka. Rzecz jest o tyle fajna, że ma w sobie dużo celnych spostrzeżeń, co sprawia, że "ten brzydki" (peja) i "ten gruby" (tede) wypadają raczaj cienko. Pomijając wszystko - kto o zdrowych zmysłach może dissować się z "molestą" ja się pytam? No i kto jeszcze zakłada dzieciom zimowe czapki na wiosnę?
Skomentuj