Nie jesteś zalogowany

 (No) Control

2010-05-17 22:48:11

To będzie post łzawy, ponieważ spróbuję się zmierzyć z moim spaczonym pojmowaniem człowieka, który, tu już obiektywnie patrząc, ikoną był, a do tego popełnił samobójstwo teraz-trzydzieści-lat-temu.

Ian Curtis, lat dwadzieścia cztery niecałe, był facetem, który spełnia idealnie wszystkie warunki, by go wynieść na ołtarze. Miał muzykę, miał charyzmę, miał swój taniec, który jest bardziej charakterystyczny od rajbanów i converse'ów razem wziętych, a równocześnie trudny do indie odtworzenia, więc tym bardziej ikoniczny.

Cały czas się zastanawiam, co powiedzieć dalej. Może zacznę od tego, iż mam lat niecałych siedemnaście. Jestem zdania, że to dość znacznie wpływa na spojrzenie na Joy Division. Z jednej strony usprawiedliwiam się w ten sposób przed samą sobą z faktu wzruszania Disorder . No, wiecie, na cynizm przyjdzie czas później, we don't wanna worry about dying, we just wanna worry about those sunshine girls.

Z drugiej... Myślę, że obecnym czasom brakuje tego wzruszenia. W święta wielkanocne, znudzona siedzeniem przy stole, wygrzebałam kolekcję winyli ojca. Rodziciel ożywił się znad sałatki gyros bez jajka i, wskazując na swą siostrę, lat 29, stwierdził:
- Z tą tu kobietą chodziłem winyle kupować.
- No, stawiał mnie w kącie, bo do przedszkola wtedy chodziłam, i znikał grzebać.

Tak, tak, i nasze Unknown Pleasures, i Closer są z połowy lat osiedziesiątych, w idealnym stanie, zapakowane, troszkę może przykurzone. A teraz co? Pójdzie sobie człowiek do empiku, wyda coś koło czterdziestuparudziewięćdziesiątdziewięć na digital remaster i jeszcze pochwalą, że wyszedł poza Editors. Szkoda tego klimatu, szkoda. Szkoda, że jedyną romantyczną historią, jaką mogę się pochwalić, było moje cotygodniowe chodzenie (notabene, też do empiku), by sprawdzać, czy Touching from the Distance, książkę by Deborah Curtis, już sprowadzili. Tylko raz ją znalazłam, nie zdążyłam zakupić, a następnego dnia znikła i nie pojawiła się od lipca. A ja co sobotę sprawdzałam... Po czym burżujsko przywiozłam oryginał z Londynu niecałe dwa tygodnie temu.

Doceniam jednak, że mój tatuś pokazał mi płytę w te śmieszne falki gdzieś w przedszkolu. Dzięki temu nudzą mnie Editors.

Ale od czasów przedszkola miałam długą przerwę. MTV, Jamie Cullum, przeróżności. Potem znowu alternatywa, ale jakieś Klaxons, nie Klaxons. Dopiero rok temu poczułam przemożną ochotę na posłuchanie Joy Division, do czego przyłączył się z ochotą ojciec. A teraz chodzę w koszulce z Unknown Pleasures (no, do converse'ów...), co wszystkich 30+ wzrusza, a tych 18- zastanawia.

Mnie natomiast zastanawia, ile jeszcze będę tu wrzucać zapychacz słowny, zanim sformułuję, co chciałam powiedzieć o Ianie. Może to, że jako człowiek rozczarowuje, że zamiast depresyjnej, wrażliwej strony, którą widać w muzyce, miał też ponoć agresywną i nieprzyjemną. Może to, że w całej biografii Iana, tendencyjnej, ale tendencyjnej w stopniu znacznie mniejszym, niż spodziewałam się po książce pisanej przez żonę, najbardziej wzruszył mnie krótki i suchy opis: Annik po śmierci Iana siedziała w domu i słuchała Closer w kółko po kilkanaście godzin dziennie.

I żałuję, że nie będę mogła katować mojej szkoły Closer od ósmej rano, ponieważ radiowęzeł wyłączono z okazji matur.




Skomentuj

Komentarze: 14

aaaaa 0 1   18/05/10, 19:53  
Cześć.

Założyłem sobie konto, żeby Ci powiedzieć, że strasznie doznaję tego bloga.

Na razie.
youthless 24 123   18/05/10, 20:44  
Witaj.

Kimkolwiek jesteś, dziękuję Ci uprzejmie. Czuję się doceniona, to miłe (w ogóle MusicSpot mnie podejrzanie lubi...).

Trzymaj się.
jedras 0 4   18/05/10, 23:17  
zbiór fanów wciąż rośnie.
iammacio 76 381   18/05/10, 23:45  
@aaaaa

aaaaale nick!

@MusicSpot mnie podejrzanie lubi

fajny avatar i nazwa bloga;D
youthless 24 123   19/05/10, 10:35  
@jedras: Ale zbiór fanów moich czy Curtisowych? ;d

@macio: lata pracy w propagandzie. Żebyś Ty wiedział, co robię w szkolnej gazetce...
Szopszop 0 11   20/05/10, 23:49  
Heh, szkolny radiowęzeł. W mojej szkole działał świetnie na czymkolwiek podpinanym kabelkiem do systemu, ale dyrektorka się przejęła i kupiła młodzieży odtwarzacz SACD, żeby mieli profesjonalny sprzęt ;) Tak, tak, głośniki mono.
youthless 24 123   21/05/10, 18:16  
Szopszop, mój radiowęzeł działa na dwa sposoby: albo jest tak cicho, że nawet shoegaze'u nie słychać, albo maksymalnie głośno, ale wszystko jest tak przesterowane, że mnie boli. Co tu zrobić...?
Szopszop 0 11   21/05/10, 22:43  
Niestety, nie wiem, jak to technicznie jest rozwiązane, z czego, przez co. Oprócz tego - swojej szkole nie działałem. Ale, jeśli opiszesz, to pewnie jakiś mądry się znajdzie.
krowki 10 63   13/06/10, 20:28  
http://www.topcultured.com/wp-content/uploads/2009/10/internet-high-five.jpg

Wiem, że euforyczne stany bez cienia ironii nie przystoją true hipsterom, ale muszę to powiedzieć: kocham cię!
Po przeczytaniu Touching from... cały mój misternie budowany mit na temat Iana (wierz mi, psychofani Cobaina byli przy mnie powściągliwcami) runął na ryj.
Hah, ja też "pracuje" w szkolnej gazetce.
iammacio 76 381   13/06/10, 20:35  
spora większość z tu blogujących zaliczyła pewnie epizod w szkolnych gazetkach.
youthless 24 123   14/06/10, 16:23  
@ "Wiem, że euforyczne stany bez cienia ironii nie przystoją true hipsterom": ło, kochany, ja się jeszcze na samym początku musicspotowania przyznałam, że jestem nieletnia, co, jak mniemam, zamknęło mi drogę do poznania większości indyjskich chłopców, no, facetów, których mogłabym wyrwać na swoje dość skromne konto na last.fm.

@kocham cię: a ja dziękuję za podlinkowanie całkiem zabawnego Thurstona Moore'a, który mnie natchnął do spóźnionej as hell recenzji Crystal Castles. Tak, napiszę ją, wiem, że jej poziom hipsterstwa wymiesie minus milijon, ale napiszę. Anyway, robisz coś szczególnego w piątek wieczorem? ;d

@mit: wiesz, ja myślałam, że on jest nienormalny, ale podejrzewałam raczej, że jego schizofrenia nie przejawia się w nadmiernym wystawieniu na innych, ba, wręcz przeciwnie, na zamknięciu się, a nie na biciu innych i byciu dominującym. Początek, kiedy Ian przypalał (sobie) skórę papierosami, naćpany, tak, to jeszcze mi się wpisywało w mit, autoagresję tam widziałam, agresję: nie. Aż tak mi na ryjek koncept nie padł, ale bylam trochę zdziwiona, nie powiem.

@ gazetka: wywalili mnie z działu muzycznego. Moja znajoma, a redaktorka gazetki, powiedziała, że jest inna laska, która słabo pisze, a kocha muzykę, więc dajmy jej spróbować. I tak czuję, że wyrwano mi serce z piersi, co to jest za zabawa pisać o książkach?
youthless 24 123   14/06/10, 16:24  
Aj, i jeszcze: high five! ;d
krowki 10 63   15/06/10, 22:12  
@do
poznania wiekszości...
yyy w moi przypadku zdecydowanie bardziej "chłopców" niż "facetów".
@ Gazetka
Szkolne gazetki są głupie.
@ CC
ja po ich drugim selftajtlu przestałem dostrzegać cały ten hipsterki kontekst (na screensach na przykład to było mocno zaznaczone w recenzji). Po prostu "play" i rytmicznie podskakuję, ale twoją reckę chętnie bym przeczytał.
youthless 24 123   16/06/10, 19:21  
@gazetki: no, nie, nasza jest wspaniała, ma nawet stronę internetową ;d

@CC: w moim przypadku to bardziej skomplikowane, ale tę część opinii też w sobie noszę. Zaczęłam tworzyć ten tekst i zaczynam się trochę zapętlać w swoich wątpliwościach.

A, no i do poznawania: kochający mnie fan JD w moim wieku, tego nie można przegapić ^^ Zostawisz jakieś namiary na się?
Logowanie
Zapamiętaj mnie
Bezpieczne logowanie (SSL)
Zapomniałem hasła
» zarejestruj się!