Nie jesteś zalogowany

 świeżość z 'chicago'

2010-06-25 15:30:28

brakowało mi ostatnio zdecydowanie czegoś świeżego w uszach. planowałem zrecenzować wam najnowszy wytwór trentemollera, o którym pisałem wcześniej, jednak 'into the great wide yonder' troszeczkę mnie zawiodło. bardzo przypadkowo trafiłem na wieść o nowym albumie EFDEMINA, postaci trochę dla mnie tajemniczej, dlatego postanowiłem to sprawdzić. okazało się, że był to strzał w dziesiątke i phillip sollmann zaspokoił mój głód w stu procentach.

album bardzo bardzo klimatyczny, ciężko opisywać każdy utwór z osobna. rozpoczynający 'cowbell' może wydawać się tajemniczy, jednak bije pozytywnością dźwięków. 'shoeshine' brzmi już poważniej, ma mocniejszy bas, ale nie odstaje od klimatu. 'night train' to prawie 10 minutowa, uspakajająca podróż, która nigdy cię nię zmęczy. 'oh my god' ma dwie wersje na tym albumie, lepiej wypada reprise, płynący bardzo wolno i kojący do snu. mój faworyt, czyli 'there will be singing' przypomina lekko słoneczny klimat. 'le grand yoyage' i 'round here' bardzo fajnie prezentowałyby się na początku seta. 'nothing is everything' i 'wonderland' to z kolei monotonne, także powolne utwory, mogące przypominać styl villalobosa i luciano.

na pewno chciałbym przekazać wam więcej, ale nie potrafię, dlatego sami koniecznie musicie posłuchać. powiem tylko, że rzadko się zdarza, że album podoba mi się jako całość, tym bardziej pan phillip może czuć się wyróżniony. trzeba przypomnieć, że występował on w polsce w ubiegłym roku na audioriver i zagrał ponoć zacnie (nie byłem, nie wiem, bawiłem się wtedy w najlepsze na występie dub fx, mówi się trudno)

oprócz 'chicago', polecam dzisiaj utwór w trochę innej stylistyce. samo nazwisko autora powinno zachęcić do przesłuchania, polecam!

LAURENT GARNIER - PAY TV

Nie dodano tagów



Skomentuj

Komentarze: 0

Nie dodano komentarzy.