Musicspot.pl - muzyczna platforma blogowa

gjon91

Zawód:
Kontakt:
O mnie:

Statystki:
Wpisy: 0
Komentarze użytkownika: 59
Wejść na bloga: 0

Moje komentarze

27.06.2010

wessałem uchem całą ścieżkę od góry do dołu - z ciekawością i dla udrożnienia kanałów rozrodczych, by się od nowa narodzić, gdy dotarło się do końca muzyki i łeb się z ciekawości wystawia za jej horyzont przez okno gilotyny, którą tu przytachałeś.
niepokój u padawana swego Ty narodziłeś - gdy united kazało mi "odejść" , a ściślej, gdy ich czarnolicy orator coś tam pierdolił pod nosem, to mi w rytmie pracujących wówczas basiorów headbanging zaczął się naprowadzać po smoleńsku na rytmikę. łomatku po trzykroć podwójna! zaraziłem się pedalstwem jakowymś, dęsowym hivem, szatanizmem wcielonym!!!
bo ten szlagier jest konkretny - ma kilka warstw kompozycyjnych jak dobra chińska sklejka na rakietki do ping-ponga, laska jest dobra na fonii i wizji, aranżacja lepsza niż u bekstritbojsów, i nawet maskowanie dziubka ma myszkę miki jest - znaczy wideo-art. sztuka wyższa, a i matkę kocham.
no to słucham tego z 15 raz i ściągam co się da z ich sajtu.

ps. między bogiem a niebem jest RPA

26.06.2010

do przesłuchania na jeden raz, ale warto - szczególnie ci, którzy lubią TD, Redshift itp.
muzyka z obrazkiem, która podlinkowałeś to rodzynek na tym krążku - jeśli dobrze pamiętam, to jedyny utwór z wokalem.
jakoś bezlitośnie kojarzy mi się ta produkcja z kawałkiem horenderskiey grupy Peru: http://www.youtube.com/watch?v=imJfZf7FJ8A (link do wersji short radio edit - fanbojom polecam 10 minutowy oryginał)
ale - będąc szczerym - Twoje danie jest na dzisiaj pożywniejsze :) dzięki za zły dotyk z kaloriami

20.06.2010

zainspirowany czarolicą publiką dodałbym, że ta świnia dodatkowo miała wuwuzelę w dupie.

19.06.2010

ale że Cię nie zacytowali, to porażka. w zasadzie dla obu stron.

19.06.2010

Ty mi tu nie klikaj po hipszańsku cycatami! że niby entertain, i jeszcze died, bo royality, chę?

19.06.2010

tagi wymiatają - normalka. opis - nudny aż do zesrania ze śmiechu, znowu jak zawsze. no to chociaż posłucham może - coś nowego będzie, a nie znowu same wykopane z pieca 40 latki

19.06.2010

on to tak na serio? bo włosy ma takie, że nic nie wiadomo.

09.06.2010

eurozet, czyli mamy miszung zetki + antyradia + planety fm. trzymam mimo wszystko kciuki - jest nadzieja na normalność, nawet w tak pionierskim wykonaniu.

08.06.2010

o cholera, wciągam przez ucho do odurzenia. piękny namiar. dziękuję.

08.06.2010

@iammacio
co do spotify - długaśne próby opisywane w wątku na porcycie oraz w bardzo wielu miejscach Internetu szybko się dezaktualizują oraz zwykle opiewają indywidualne (choć krótkie i zwykle fikcyjne) sukcesy prowadzących te słuchowiska w jezioranach. nie bez kozery więc poprosiłem autora wpisu o własny patent na uruchomienie spotify w trybie ojczyźnianym, bo moje kilkanaście podejść do tematu nie dało w żadnym przypadku "i żyli długo i szczęśliwie".

PS. a może ktoś ma wolne zaproszenie?

08.06.2010

Lecha Rocha jako support? ciekawy żeli papą (czyt. kontrast). choć przy jego starocerkiewnofrancuskim Darth an Jan się w grobie przewraca.
dziękuję za offtop.

07.06.2010

BTW: jak uruchamiasz w polandii spotify?

07.06.2010

@iammacio: chyba żartujesz, że JUŻ wiesz, która jest którą?! w takim razie zbyt mało jeszcze słyszałeś (bez względu w czym się tam lubujesz). i to jest właśnie takie wnerwiające - jestem we wściekłej pasji z autorem wpisu ;)

05.06.2010

pseudo sztuka dla pseudo muzyki? a może wakacje a nauką dla eurowizji: http://www.youtube.com/watch?v=QhhbtQUwX2A ? jedno gorsze od drugiego. powinni to inaczej zorganizować - w tinguely'ego powinien dupnąć uzdrawiający promień z nieba, by mógł na tych cewkach dokonać autodestrukcji - i wrzucić to potem na jutjuba, ku chwale ojczyzny, obywatelu arghhh kapitanie.

03.06.2010

źle podlinkowałeś płytę - wracamy do "Arghhh, Kapitanie, Jezus za burtą!"

03.06.2010

bardzo liczę na Twoje sugestie, bo jak akurat uważam, ze polska elektronika - podobnie jak cała nasza muzyka - to żałosny, wtórny szajs, ale też i nie mam żadnych punktów zaczepienia (osób z wyczuciem dźwięku godnym zaufania), by poszukiwać w niej czegoś wartościowego. w dziedzinie elektronicznych klimatów - poza wspomnianym Bilińskim - za warte uwagi i na światowym poziomie uważam jedynie produkcje Igora Czerniawskiego pod szyldem AyaRL (Calma, Nomadeus) oraz krążek "The Wind of Sorrow" El-Divison. aż mi się nie chce wierzyć, że nic innego nasi nie wymyślili, czego nie musiałbym się wstydzić przed ludźmi ze świata.

czekam na kolejne wpisy!

03.06.2010

a, najważniejsze - bardzo dziękuję za możliwość zapoznania się z tą płytą. naprawdę wielkie dzięki.

03.06.2010

cholera, gdy już wierzę, że nic głębiej być nie może i to ostatnie dno, Ty coś wyciągasz spod pazuchy. pierwsze dźwięki i od razu skojarzenie z kwadratogaciastą gąbką (http://www.youtube.com/watch?v=PxymwN7nYQQ) - się ma dzieciaki, się niestety wie. drugie dźwięki tylko na fast forward, bo trza oszczędzać resztki szarzyzny pod kością (jakie tam fałsze wyłażą - track 3 przykładem).

ps. aliteracja - respekcik. a sharkey i logo kolonela przeciągają pod kilem.

02.06.2010

zaciekawiły mnie Twoje techniczne opisy i dzisiaj wreszcie baskowie doczekali się swojego dnia w kolejce do odsłuchu. zacząłem z założeniem, że jak do 3 tracka mnie nie weźmie, to sram to. no i przy trzeciej pieśni się zaczęło - imho to najciekawszy kawał muzyki na tym krążku (co pobrzmiewa czasem jak live-set, te ptaszki ćwierkające w tle), a jeden z nawspanialych, jakie dano mi było słyszeć od bardzo, bardzo dawna.
granicę śpiewu zawsze wyznaczała mi brzydsza część duetu dead can dance, czyli Lisa Gerard. nie za bardzo lubię baskie wokale, ale to co na płytach dcd udawało się nasycić się ciepłem głosu Brendana i instrumentami, kompletnie brązowiło mi gacie na własnych, niekoniecznie solowych wydawnictwach Gerard. czułem, że dalej, poza takie jak ona prezentuje wywijanie wokalem nie jestem w stanie przejść.
na szczęście Achiary to absolutny arcymistrz wokalistyki, który na mój gust zostawia daleko w tyle z wyobraźnią muzyczną panią Lisę. zresztą jak widzę bliżej mu do jazzu (np. http://www.youtube.com/watch?v=KulDBnH0KJU).
wracając do płyty - w niektórych jej fragmentach wariuje mi z radości doznań i ekstazy narząd cortiego oraz pół szarej materii pod łysiejącą kopułą. cholera, co ten facet wyprawia z paszczą, ba, z całym ciałem. majstersztykiem są wzajemne "przegadywania" się benata z instrumentami (np. track 5), gdzie wyłapuję tylko najwyższą, najbardziej oczywistą warstwę Piękna i dowiaduję się, że tak naprawdę to znam się na muzyce jak świnia na gwiazdach. klęcząc, ledwo ogarniam też fakt, że przez ponad 5 (lub więcej) minut facet wyśpiewuje z dziesiątki tysięcy nut oraz setki słów - jak on to może spamiętać?
polecam utwory nr 3, 5, 7, 10 oraz 11 - ten ostatni ze względu na udział wspomnianej we wpisie txalaparty. to przepięknie brzmiący instrument o niespodziewanie wielkich możliwościach interpretacji - posłuchajcie i zobaczcie jak się na tych wysoce mobilnych deskach (vide zejście ze sceny w filmiku) gra na speedzie: http://www.youtube.com/watch?v=Ubkkj09JNKY albo na poziomie chilloutowym tej folkoteki: http://www.youtube.com/watch?v=LVAhcumWAwE

02.06.2010

moje postrzeganie tej muzyki jest bliskie kawałkom z Twojej kompilacji, zresztą tak chyba prawie każdy w PL rozumie pojęcie italo/euro-disco. tymczasem taki np. Helmut Josef G. aka DJ Hell wydał miszung ulubionych kawałków z tego gatunku i przyszpanował zupełnie andergrandowymi dla nas tytułami (http://www.discogs.com/Various-Hellboy/release/630885). tyle że facet w sumie patrzy na te klimaty z innej, tak naprawdę właściwszej perspektywy, co udowadnia historia italo (opowiedziana np. tu: http://www.euro-flash.net/italo.php).

ps. i z vouyera jak można wyrzygać wspomnienia - jedna z wersji projektu Valerie Dore w wydaniu A.D. prawie-dzisiaj: http://www.youtube.com/watch?v=qkIo9pbUePM

01.06.2010

ten pakiet jotpegów w archiwum to oryginalny bonus twórców, czy Twoja własna spuścizna? znaczy chodzi mi o potwierdzenie, czy dostałeś to zapakowane w te uwiecznione na nich kartki, "malunki" i podpaski?
drugij wapros dotyczy klucza według którego uznajesz ten bigos mieszany kolanem za muzykę. nie zrozum mnie źle - to ciekawość, a nie sarkazm. no może trochę podpierdalanie się, ale w dobrej sprawie. w tych (z mojego punktu widzenia) chaotycznych dźwiękach zbyt niewiele słyszalnych powodów, by nie traktować Tego Czegoś jako zbitki przypadkowych nałożeń, zdarzeń, obecności. na pewno nie umieram przy tym z bezsilnej wściekłości jak przy wypełnianiu ciszy wszystkim niesłuchalnym przez pana Akitę, ale też widzę granice nie do przekroczenia w dogadaniu się. a czy Ty przesłuchałeś tę płytę w całości? czy tylko znalazłeś i innym majtasz przed oczętami :)

01.06.2010

Zły Człeku, Twój blog zaczyna mnie męczyć. uświadamia mi jak wiele jeszcze muzyki nie potrafię sobie nawet wyobrazić, a Ty mi tu że facet z trawnikiem na głowie już z którąś tam płytą się rozbija po wsi. noż dajcie spokój. ledwie się oswoiłem z faktem, że zapisy z czarnych skrzynek merzbow może określać mianem muzyki, a baskowie na ćwiartki rżną nuty, by pomiędzy nimi pomieścić swój język, a Ty ciągle dalej i dalej. nie nadążam. jestem 5 pejdżów z tyłu i staram się.
a dziękuję to mi już samo wychodzi - się kłaniam pod akapit.

a na zapitkę log jam dla wszystkich niewiernych: http://www.youtube.com/watch?v=mIOtpiPaCU8

30.05.2010

tak jeszcze po przesłuchaniu (w przyswajalnych dla ludzkich zmysłów pakietach) Las Vegas, to czy trudniej się przyznawać do tego, że ojciec grał w takiej kapeli, czy też że był ormowcem? albo że stary siedzi na scenie na takim koncercie: http://www.youtube.com/watch?v=YkW3cQiH-pE ?

24.05.2010

BTW: jak można się TUTAJ, u Ciebie napierdalać z i tak już samych w sobie dostatecznie żenujących kilku dupolotów wklejonych w tekst? historyjka z Papą wzruszająca, koneksje w półświatku zarespektowane - imho stykłoby. reszta już chyba tylko pod samowłażącąsobiewdupę publikę okołoblogową, która lubi sobie poszeleścić słowami w gaciach.

24.05.2010

merzbow doskonale uzupełnia discopolo w pakiecie dźwięków, której nie sposób ogarnąć na "czeźwo" przy dłuższym przebiegu - na krótszym wchodzi w uszatą dupcię aż miło. nawet bez trącania się siarą z kiperami za garażami, co widzę rajcuje wasze żelowane na charka grzywy. co do las vegas - nie znalazłem 10 szczegółów różniących to od wszystkiego co powyżej wypuściłeś cichaczem z gaci. a jeszcze brak zaklipowanego obrazka w ogóle generuje zatwardzenie mózgu.
i lata nie pomagają - mam ich więcej niż każdy was, szczochy.

1 2 3 z 3

Logowanie

» zarejestruj się!

Najaktywniejsi blogerzy

» więcej użytkowników