Azincourt, Maginot, Crecy
2011-02-15 22:36:26
Dawno nie uploadowałem nic. A bo zima i pierdolnik. Depresja i opresja. ale i dlatego, że trochę odpoczywałem od słuchania dziwactw i od słuchania w ogóle. Jak się odrabia 5-6 płyt dziennie, to jednak męczy - jak bardzo człowiek nie byłby wkręcony i jak pięknych rzeczy by nie słuchał.
No, ale post minął i od niechcenia się na dysku natknąłem na coś fajnego. Francuski pop-folk wdzięcznie łączony z progiem. Nie, żeby to było wiekopomne dzieło, które zmieni waszą optykę i pozwoli stwierdzić, że The Beatles to chuj nie muzyka, ale miłe dla ucha. Tyle. Indżoj.
Michel Zacha - 1977 - Infutile (promesses d'atlantides vol.3)