Nie jesteś zalogowany

HARDLY BAKED

2010-05-20 15:47:00

Q: Where do you see the music press going in the future?

A: Deprofessionalised in large part, more and more fragmented, fractious...
It will follow the way music is going.

"Recent thoughts and replies on the subject of music journalism"
by Simon Reynolds.


Iggy and The Stooges - Raw Power (1973)

2010-05-19 21:29:19

"The band is a motherhumper!"



Pod okładką link to orginalnej recenzji z magazynu
Rolling Stone (nr 134, 10/05/1973).


Kill Your Friends

2010-05-19 16:42:04

There is a Hunter S.Thompson quote that has become the music industry's Magna Carta - The music industry is a cruel and shallow money-trench. A long plastic hallway where thieves and pimps run free and good men die like dogs. There is also a negative side. It's appropriate enough given that the dominant emotions within A&R culture are fear and loathing: fear that you had - or were about to - signed the wrong thing. Loathing because one of your peers had just signed the right thing.

John Niven, autor "Kill Your Friends" o kulisach powstania książki i poruszonych weń tematów dla TimesOnline.

A w ramach bonusa soundtrack AD 1997 wraz z krótkim opisem kawałków (Oasis 'D'you Know What I Mean?' - The aural equivalent of pure, uncut cocaine).


The Hipsterati!

2010-05-18 18:29:48

Q: Are you a hipster?
A: That is not a question anyone would ever answer in the affirmative.

"The Hipsterati" by Bill Morris

DSC_0744.jpg

źródło: pitaparty.blogspot.com


I don't understand a word, but I love it!

2010-05-17 16:33:48

familjen-manskligheten-albumcover.jpg

Shoutbox w serwisie last.fm.

Komentarzy: 0 Nie dodano tagów

Furyaz!

2010-05-17 16:07:47

Zaglądacie na portal (?) megarecenzje.pl? [Polski - ze wszelkimi wadami takiego przełożenia - odpowiednik metacritic.com] Nie? Mnie się zdarza. Zerknijcie na podstronę debiutu Furii Futrzaków - autorami 3 na 4 teksty są ludzie rekrutujący się ze środowiska fanzinów i serwisów niezależnych. Zerknijcie też na majspejsa FF, gdzie zespół zbiera "prasowe" doniesienia na swój temat. Wniosek? Zachwyt bandem jest jednostronny! A red. Sankowski (również bloger) przekonuje: - Bzdurą jest, że słuchacze nie chcą słuchać polskiej muzyki. (Pisemna rekapitulacja wypowiedzi dziennikarza dla radia Tokfm TU.) To może byś pan o takowej - pomijam dupne recenzje równie dupnych płyt jak No!No!No! (ale serio, co za suchar!) - dla zdrowej odmiany napisał, he?

[Rzucam się tylko po to, by podlinkować świetny klip FF do "Serca Robota" i sympatycznie "pokraczne" (stateczny drugi plan!) wykonanie "Brokatu" w Dzień Dobry TVN]

[W tytule wpisu nazwa pewnego - nieaktywnego chyba już - zespołu, w którym swego czasu bębniła koleżanka ze studiów o mocarnym nazwisku]

U W A G A    E D I T !

Jarek Szubrycht na łamach "Przekroju" odniósł się do debiut FF w telegraficznym podsumowaniu "Wiosenna sałatka polska".

Furia? Raczej egzaltacja (a). Jeśli to miał być pop, zbyt wiele smaczków odwraca uwagę od myśli przewodniej (b). A ta - jazzujące disco (c) w klimacie co lepszych rzeczy z epoki późnego Gierka plus futurystyczne brzmienia z komputera - warta jest zapamiętania.

Krótko ale treściwie, nie? I choć wydźwięk jest raczje pozytywny to pozwolę sobie wytknąć trzy nadużycia:
a) nie egzaltacja - bo ta niesie negatywne konotacje - a erudycja; gęsty jak miód sound, głębokie tło (produkcja!) pełne smaczków to raczej atuty nie wady,
b) bo pop to chamski bit i kanciaste pokrzykiwanie WHY DON'T YOU SUCK MY FUCKING DICK! ? ale serio, co to za przytyk jest w ogóle?
c) ja bym raczej powiedział "potańcówka" bo i lepiej - FF = styl i sznyt! - to koresponduje z klimatem a la poźny Gierek, a przede wszystkim bezpiecznie dystansuje się od ówczesnego kiczu wpisanego w soundtrack wszelkich dyskotek (btw właśnie, czemu disco a nie dyskoteka?).

Dodam tylko jeszcze, że na 10 opisanych płyt dwóm przyznano 5gwiazdek, pięciu po 4gwiazdki (w tym FF), a trzy albumy - "Miya" Jan Bo, "Punkt" Job Karma", "The Professional Blasphemy" Vulgar - zasłużyły zdaniem red. Szubrychta na 3gwiazdki (przywołałem te tytuły nie bez powodu!).


Sam Amidon w Polsce!

2010-05-17 15:12:20

To, że dawniej grało się inaczej niż teraz, nie jest chyba dla nikogo zaskoczeniem. Inna była *gramatyka* folku, pewnie bardziej szorstka, mniej wyszukana. Dziś nie gra tak już nikt, a folkowe standardy wyznaczają rozbudowane aranżacyjnie kompozycje Sufjana Stevensa, o czym najdobitniej świadczy liczna (tak pi razy drzwi) rzesza jego naśladowców. Jasne, przesadzam, wciąż znajdą się etosowcy, ortodoksi uparcie trzymający się dawnej stylistyki, ale tu się rozchodzi o semantykę, fakt, że posługują się współczesnym aparatem pojęciowym, a ich przekaz jest remiksem oryginalnego, adaptacją pewnej pierwotnej formy, która z różnych powodów nie znalazłaby uznania dzisiejszych fanów. Jednocześnie współczesny folk miałby spore szanse wzbudzić u dawnych fanów wściekłość niczym mityczne przejście Dylana z akustyka na gitarę elektryczną. A zresztą, ilu z Was jest w stanie w całości przełknąć „Antologię Amerykańskiego Folku”, hmm? Pojawia się konieczność transfuzji tradycji do współczesności. Szczęśliwie jest wielu zdolnych, którym ta sztuka udaje się (tu wpisz ulubionego folkowca). Kolejnym jest bez wątpienia Sam Amidon.

[Recenzja "All Is Well" na Screenagers.pl]

17.05.2010 - Warszawa, Powiększenie
18.05.2010 - Poznań, Kisielice
19.05.2010 - Kraków, Re

sam amidon.jpg

Jestem tam!


Wielka Ucieczka!

2010-05-09 23:43:32

Wracam w niedzielę!

Komentarzy: 13 Nie dodano tagów

Ostry filozof? Kant!

2010-05-06 16:26:38

Przy okazji wnikliwej recenzji "Congratulations" MGMT autorstwa Kuby Ambrożewskiego (klik!) odważę się na drobny dopisek do zdania Pół świata przez dobry rok nuciło „Time To Pretend”, „Kids” i „Electric Feel”; i nadal nuci!

Bo czym innym jak nie tęsknotą za naiwnym obliczem MGMT tłumaczyc popularność (2,5 mln odsłon na youtube, gwałtowna krzywa wzrostu w serwisie last.fm) duetu Chiddy Bang, którego "Opposite Of Adults" (porcysowe 5.2, za przyjemny flow, mrgunięcie okiem do "Mo Money, Mo Problems") bezczelnie jedzie na obfitym samplu z "Kids", dla niepoznaki (lub gatunkowej klarowności) podbitego presetowym beatem - w ogóle całość podkładu to jakby robota jednego klawisza! Ale do klipu się za to przyłożyli.

No one wants to grow up. That was what I was feeling when I wrote the song—something universal that everybody can dig. When everything is youthful, everything is great. You don't have to worry about anything. That's the life. (songfacts.com)


Wake up in the morning feeling like P Diddy!

2010-05-05 12:44:56

Could this be the most hyperbolic teaser for a blog of all time?
Źródło: guardian.co.uk

 

Komentarzy: 1 Nie dodano tagów

« wróć 1 2 3 4 5 6 7 8 czytaj dalej »